Polecany artykuł:
Sprawa wyszła na jaw w czerwcu tego roku. Podczas inwentaryzacji okazało się, że brakuje zdrapek o wartości 2000 złotych.
Na trop złodziejki pracownicy salonu wpadli kilka dni temu. Jeden z nich zauważył Alicję N., jak do swojej torebki wkłada skradzione zdrapki.
Okazuje się, że za każdym razem kobieta działała podobnie. Przychodziła do punktu kupowała jedną zdrapkę. Sprzedawca podawał jej koszyczek, żeby kobieta wybrała sobie właściwą zdrapkę. 60-latka wykorzystywała nieuwagę sprzedawcy i w mgnieniu oka do torby chowała kilka innych zdrapek.
Po schwytaniu na gorącym uczynku złodziejki ponownie zrobiono inwentaryzacje i brakowało zdrapek za kolejne 3500 złotych.
Alicja N. usłyszała zarzut kradzieży. Grozi jej do pięciu lat więzienia.