Koronawirus rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie. We wtorek resort zdrowia poinformował o kolejnych 20 870 nowych i potwierdzonych zakażeniach SARS-CoV-2. Krytyczna sytuacja spowodowała również, że w poniedziałek w Starych Babicach został zamknięty urząd gminy. Jak przekazał w rozmowie z „Super Expressem” Michał Więckiewicz, sekretarz gminy, na dzień 30 marca u sześciu pracowników urzędu potwierdzono COVID-19, a 13 kolejnych jest na kwarantannie. - Patrząc na ostatni miesiąc, czy ostatnie trzy tygodnie jest to niewątpliwie najgorsza fala jeśli chodzi o gminę - powiedział Więckiewicz.
ZOBACZ TEŻ: GROZA w Zielonce! Psychopata DŹGA przypadkowych ludzi igłą! Mamy relację poszkodowanego
Tymczasem mieszkańcy gminy Stare Babice o całą sytuację oskarżają wójta, Sławomira Sumkę. "Niestety na niefrasobliwości wójta Sumki cierpią mieszkańcy, którzy zostali pozostawieni sami sobie i nie mogą liczyć na pomoc urzędu. Swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem pan Sumka naraża pracowników i ich rodziny - starsze osoby, na liczne konsekwencje zdrowotne" - piszą mieszkańcy w mailu wysłanym do redakcji "Super Expressu".
Autorzy wiadomości donoszą, że w urzędzie już dużo wcześniej nie były przestrzegane zasady reżimu sanitarnego. "Już w styczniu br., wójt wbrew rozporządzeniom ministerstwa, wycofał pracę rotacyjną z urzędu i nakazał pracownikom normalne funkcjonowanie bez zachowania wymaganych rygorów bezpieczeństwa. W urzędzie nie obowiązuje standard noszenia maseczek na spotkaniach czy przestrzeganie maksymalnej liczby osób na jednym zebraniu" - skarżą się mieszkańcy.
Zupełnie inną wersję przedstawia Urząd Gminy. - Jest to nieprawda. Kolejny raz powołaliśmy zespoły A i B. Służy to temu, by pracownicy się nie gnieździli, tylko mieli zachowane odstępy. Dbamy o to, żeby te półtora, dwa metry odstępu było, nawet między tymi pracownikami, którzy nie mają kontaktu z mieszkańcami. Uważamy, że covid to nie są żarty. To bardzo niebezpieczny wirus i trzeba się podporządkować wszelkim rygorom, które gwarantują nam bezpieczeństwo i zdrowie - powiedział Michał Więckiewicz, sekretarz gminy. Dodał również, że nie wyklucza, iż mogło dojść do sytuacji, w której urzędnik mógł nie dostosować się do panujących w urzędzie zasad. Zaznaczył jednak, że pracownicy nie mają wolnej ręki i muszą przestrzegać reżimu sanitarnego
W wiadomości od mieszkańców pojawił się również zarzut, że "pracownicy nawet podczas zwolnień lekarskich muszą wykonywać swoje obowiązki". Te informacje urzędnicy również natychmiast dementują. - Byłoby to niemożliwe z punktu widzenia naszych kadr i systemu. Gdyby wykonywał podczas choroby swoją pracę, to mielibyśmy to w systemie. Byłoby to rażące naruszenie obowiązków pracownika i musiałby on liczyć się z karami porządkowymi, które często kończą się wpisami do akt osobowych - wyjaśnił Więckiewicz. - My nie pozwalamy chorym na covid pracować. Dla nas osoba zarażona ma nie myśleć o pracy, tylko ma dbać o zdrowie - dodał i zaznaczył, ze osoby na kwarantannach mogą pracować zdalnie.
Póki co, do 9 kwietnia urząd w Babicach będzie zamknięty. Nadal mieszkańcy mogą załatwić niektóre sprawy w Urzędzie Stanu Cywilnego. Chodzi m.in. o rejestrację zgonów, sporządzanie aktów zgonów, zawieranie małżeństw i składanie oświadczeń w ramach prowadzonych rejestrów przez Urząd Stanu Cywilnego. Należy jednak pamiętać, że Urząd Stanu Cywilnego i Ewidencji Ludności przyjmuje interesantów wyłącznie po wcześniejszym umówieniu.
"W przypadku konieczności osobistej wizyty w Urzędzie Gminy (rejestracja zgonów lub inne bardzo ważne sprawy wymagające osobistego kontaktu), prosimy o wcześniejszy kontakt telefoniczny z pracownikiem merytorycznym, z którym zostanie ustalony termin i miejsce spotkania" - informują władze Starych Babic.