WARSZAWA: Urzędnicy nadal zdzierają z rodziców

2012-07-23 4:00

Przez urzędniczy bałagan cierpią teraz setki rodziców. Miasto, które na gwałt zmieniało zasady opłat za żłobki, zapomniało bowiem... o prywatnych placówkach, w których wykupiło miejsca dla maluchów. Efekt? Rodzice muszą tam płacić wyższą stawkę!

Biurokraci z Ratusza znowu się nie popisali. Choć sąd jeszcze w maju uchylił uchwałę rady miasta obligującą rodziców do płacenia stałej miesięcznej opłaty za opiekę nad maluchami, nadal obowiązuje ona w prywatnych placówkach dofinansowywanych przez miasto. I to mimo że Ratusz i radni zdążyli już przygotować, uchwalić i wcielić w życie nowe przepisy. Zgodnie z nimi od połowy czerwca w publicznych żłobkach obowiązują opłaty godzinowe. Stawka wynosi 1,78 zł za godzinę.

Rodzice maluchów, które chodzą do prywatnych placówek, mają jednak problem. Nadal płacą miesięcznie 347,22 zł, bez względu na to, jak długo ich dziecko rzeczywiście jest w żłobku. Problem mają osoby korzystające z prywatnych placówek na Białołęce, we Włochach, w Wawrze, na Mokotowie i Woli. Dotyczy to w tej chwili blisko 170 maluchów. Nic dziwnego, że ich opiekunowie są wściekli.

- To skandal! Wszyscy rodzice korzystający z miejskich żłobków powinni płacić tyle samo - nie kryje oburzenia Anna Pietrzyńska (23 l.), mama Roksany (2 l.).

Miejscy urzędnicy w końcu zdali sobie z tego sprawę i zapowiadają rozwiązanie problemu. - Kwestia zmian opłat za miejsca w prywatnych żłobkach wymagała renegocjacji umów, a to musiało potrwać - tłumaczy Bartosz Milczarczyk, rzecznik Ratusza. - Jeszcze w tym miesiącu aneksy do umów zostaną podpisane, tak by we wszystkich żłobkach, w których miasto zapewnia opiekę maluchom, opłaty były jednakowe - zapewnia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki