I to ma być sprawiedliwość? W mieście już teraz trudno znaleźć wolne miejsce postojowe, a jeżeli zmotoryzowanym warszawiakom się to uda, to muszą za nie słono płacić. Urzędnicy mogą się jednak cieszyć specjalnymi przywilejami i może dlatego tak lekko sięgają do portfeli kierowców. Uchwała rady miasta wylicza całą litanię osób upoważnionych do bezpłatnego korzystania z miejsc parkingowych w strefie. Są to m.in. pracownicy biura inżyniera ruchu Janusza Galasa (54 l.), ale również Zarządu Transportu Miejskiego, Miejskich Zakładów Autobusowych czy Zarządu Dróg Miejskich. W przypadku nadzoru ruchu jest to oczywiście uzasadnione, ale z prawa do darmowego postoju mogą również korzystać dyrektorzy poszczególnych biur czy wysocy urzędnicy. ZDM nie chce komentować sprawy. - Pani dyrektor Grażyna Lendzion korzysta ze służbowego auta, ale kiedy musi zatrzymać się w centrum, to kierowca, który ją przywozi, zostaje w środku wozu albo odjeżdża - ucina krótko Adam Sobieraj (36 l.), rzecznik ZDM. Inni machają przepustkami z godłem miasta. Czy kontrolerzy puszczają ich bez mandatu?
- To oczywiście zależy od kontrolerów, ale nie powinni mieć litości. Jak jest dokładnie, nie jestem w stanie powiedzieć. Wierzę w ich prace - mówi rzecznik ZDM.