Kiedy 7 stycznia Maria Jabłońska (77 l.) poszła na przystanek przy Rawarze, próżno czekała na przyjazd autobusu linii 135. - Okazało się, że w ogóle nie ma go na rozpisce! Ani 135, ani 311, które od pół wieku dowoziły mnie w najważniejsze punkty dzielnicy! - opowiada ze złością. Na wiacie znalazła mapkę z nową lokalizacją przystanku, na ul. Poligonowej. - Żeby się do niego dostać, trzeba przejść przez kładkę. Dla mnie, poruszającej się o kuli, to niewykonalne zadanie - żali się seniorka.
Szybko okazało się, że nowy układ przystanków utrudnił życie także innym. - Jeździłam nimi do lekarza, do szpitala, urzędu i na cmentarz. Teraz muszę chodzić naokoło, bo nie jestem w stanie wdrapać się po tych schodach - mówi Jadwiga Bujnowska (79 l.) z osiedla przy Ostrobramskiej. - To był nasz jedyny bezpośredni łącznik z Pragą-Północ. Dlaczego ktoś nas go pozbawił? - pyta emerytka.
Wątpliwości rozwiewa rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego. - Autobusy linii 135 i 311 zostały skierowane ulicami Poligonową i Nowaka-Jeziorańskiego do obsługi zlokalizowanych w tym rejonie osiedli mieszkaniowych, które dotychczas nie były skomunikowane siecią transportu miejskiego - tłumaczy Igor Krajnow z ZTM. Upiera się, że korzystanie z przeprawy nad jezdnią jest doskonałym rozwiązaniem. - Kładka oprócz schodów jest wyposażona w pochylnie, które w odróżnieniu od narażonych na awarie i akty wandalizmu wind są stale dostępne - dodaje bez wyobraźni rzecznik.
Emerytki tę propozycję komentują śmiechem. - Zimą, po tych ślimakach? Przecież tego nikt nie odśnieża! Można po nich zjeżdżać na sankach albo zwyczajnie wybić sobie zęby - mówi Sylwina Iwaniuk (79 l.).
ZTM swoją decyzję podpiera przeprowadzonymi wcześniej konsultacjami społecznymi. Ale informacje o nich nigdy nie dotarły do licznej grupy seniorów z Ostrobramskiej i nie mieli okazji w tej kwestii się wypowiedzieć. - Nikt nam nic nie powiedział! Na pewno byśmy walczyli o przystanek przy Rawarze - zapewnia Maria Mrozek (78 l.).