Usterka sparaliżowała metro

2013-12-12 3:00

Dantejskie sceny i niewyobrażalny ścisk na stacjach metra. Wczoraj rano do pociągu byli w stanie dostać się tylko ci, którzy stali najbliżej krawędzi toru.

Utrudnienia, które rozpoczęły się po godz. 7, trwały blisko trzy godziny. - To awaria sterowania zwrotnicami za stacją Młociny - tłumaczył Krzysztof Malawko (56 l.), rzecznik Metra Warszawskiego.

Przez usterkę do dyspozycji pociągów były tylko dwa tory z czterech, dlatego składy zawracały wolniej. Z tego powodu dłużej, bo blisko 4 minuty, stały na stacjach.

Jeszcze gorzej było około godz. 9.30, gdy na kilkadziesiąt minut wyłączono napięcie - przestoje sięgały nawet 10 minut, a ruch pociągów odbywał się na trasie skróconej: Kabaty - Słodowiec. Na odcinku Młociny - Słodowiec uruchomiono pociąg wahadłowy. Między stacją Młociny a Marymont warszawiaków woziła autobusowa linia zastępcza. Około godz. 10 ruch w metrze wrócił do normy.

Czytaj też: Metro zawiodło Gronkiewicz-Waltz! Inspiro już popsute

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki