Emeryt Paweł Ciesielski (74 l.), którego spotykamy w przychodni "CePeLek" przy ul. Koszykowej 78, żeby dostać się do lekarza pierwszego kontaktu, musiał odstać w kolejce pół godziny. - Nie można bagatelizować nawet najmniejszego przeziębienia, bo może się ono przerodzić w coś dużo poważniejszego - przekonuje.
Przeczytaj koniecznie: Grypę musisz wyleżeć
- Odnotowaliśmy więcej infekcji niż zazwyczaj o tej porze roku i jak zwykle po wakacjach zwiększyła się intensywność wizyt, szczególnie najmłodszych pacjentów. W ostatnim czasie nie przepisywaliśmy jednak wielu antybiotyków, jedynie leki objawowe - mówi Małgorzata Prześlak-Wardecka, kierownik Zakładu Lecznictwa Otwartego przy ul. Ostrołęckiej 4.
- Na razie jeszcze żadna epidemia nam nie grozi. Prawdziwe apogeum groźniejszych zachorowań rozpocznie się na granicy października i listopada - prognozuje internistka. Na co już chorują warszawiacy? Jeszcze nie na grypę, ale w wyniku gwałtownego spadku temperatury - częste infekcje górnych dróg oddechowych, katar, kaszel, ból gardła. Dzieci ze szkół i przedszkoli "przyniosły" od kolegów głównie katar i biegunki.
Co robić, by zapobiec infekcjom? Doktor Wardecka doradza aktywność i dużo ruchu, pełnowartościowe odżywianie się, ubieranie się tak, by nie zmarznąć, ale też się nie przegrzać, a seniorom - spacery w słońcu, które zapewnią niezbędną ich organizmowi prowitaminę D.
Patrz też: QUIZ: Czy grozi ci jesienna depresja?