Prognozy synoptyków sieją grozę. Dyżurni wciąż podają nowe, coraz bardziej poważne ostrzeżenia. - Stan alarmowy został przekroczony na Liwcu w Zaliwiu i na Bzurze. Dziś ma też zostać przekroczony na Pilicy w Białobrzegach - podała wczoraj dyżurna meteorolog Teresa Wawerek. - W tej sytuacji przebywanie w pobliżu rzek grozi niebezpieczeństwem - ostrzegała. W samej Warszawie zagrożona zalaniem jest Saska Kępa i Młociny.
Miejscowości w pobliżu stolicy też mogą zostać zalane.
- U nas fala powodziowa pojawi się w piątek. Woda w Wiśle przekroczy poziom alarmowy o półtora metra, czyli wyniesie ponad 5 metrów wysokości - mówi Stanisław Wirtek (54 l.).
Właśnie w okolicach Otwocka sytuacja ma być najgorsza. Dlatego tam do walki z żywiołem postawione zostały już służby. Mają nie lada zadanie do wykonania, bo muszą zabezpieczyć wały oddzielające Wisłę od kilku miejscowości.
- Jesteśmy zaopatrzeni w łopaty i co najważniejsze - ponad trzynaście tysięcy worków, które po wypełnieniu piachem będą ułożone na wale wzdłuż Wisły - meldował Krzysztof Karpisz (63 l.), komendant ochotniczej straży pożarnej z Sobieni-Jezior.