Plaga kleszczy opanowała już Łazienki, zoo, Pole Mokotowskie czy rejon Jeziorka Czerniakowskiego. Ale i na Pradze-Południe pełno ich w trawach i parkach.
- Już kilkanaście razy w ostatnim czasie wyciągałam je z futra mojego dziesięcioletniego yorka. Teraz smaruję go maścią i zakładam mu specjalną obrożę. W ten sposób staram się go ochronić - tłumaczy mieszkająca na Gocławiu Iwona Willim (66 l.), właścicielka psiaka.
Według weterynarz Doroty Dołęgi-Kozierowskiej z przychodni DoraVet najskuteczniejszą metodą ochrony czworonogów są tabletki. - Istnieją dopiero od czterech lat, ale działają najlepiej ze wszystkich dostępnych środków. U zwierząt, które je przyjmowały, nie zauważyłam ani jednego pasożyta - podkreśla pani doktor.
Kleszcze atakują też ludzi. Nas najskuteczniej chronią - zdaniem lekarzy - repelenty, czyli preparaty odstraszające rozpylane na ubraniu i skórze. Medycy apelują, aby po każdym spacerze - szczególnie po lesie czy parku - dokładnie obejrzeć sierść psa i własne ciało, sprawdzając, czy nie ma groźnych owadów.
Jad kleszcza wywołuje boreliozę (u ludzi) i babeszjozę (u zwierząt). Obie choroby mogą doprowadzić do śmierci albo bardzo poważnych zmian w organizmie.