Niestety, złodzieje i oszuści nie boją się koronawirusa. Czas epidemii i strachu wykorzystują na to, aby oszukać kolejne osoby i zdobyć jej pieniądze i kosztowności. Wymyślają coraz oryginalniejsze sposoby, aby zdobyć zaufanie przyszłej ofiary. Nieważne jak, ważne, aby było skutecznie. Nie mają skrupułów - dla nich cel uświęca środki. A cel jest jeden - wzbogacić się kosztem niewinnych i nic niepodejrzewających osób.
Skrajna nieodpowiedzialność głównego pielęgniarza doprowadził do zamknięcia szpitala na Banacha!
Właśnie pojawił się nowy sposób "na koronawirusa". - Osoby przebrane w kombinezony, okulary ochronne, maseczki podszywają się pod służby sanitarne i proponują przypadkowym osobom dezynfekcję ich mieszkań. Osoby robiące wszystko, aby uniknąć zarażenia koronawirusem, coraz częściej godzą się na to. Tymczasem kiedy jedna osoba realizuje pseudodezynfekcję, inna plądruje i "czyści" mieszkanie z wartościowych przedmiotów oraz gotówki - ostrzega policja.
Okradzeni ludzie nawet nie są wstanie opisać ani rozpoznać złodziei, gdyż ci są ubrani w kombinezony, a na twarzy mają maseczki i okulary ochronne. Policja natomiast przypomina, że że służby sanitarne nie działają w ten sposób. A jeśli u nas pojawi się taka "ekipa dezynfekująca", najlepiej zadzwonić do sanepidu, czy instytucji, na którą się powołują, by to potwierdzić. A potem - na policję.
Szef mafii okradającej "na wnuczka" wyszedł na wolność! I balował nie przejmując się koronawirusem!