Wszystko wydarzyło się 18 czerwca. Około godz. 14 dziewczynka wychodziła ze szkoły podstawowej przy ul. Ambasadorskiej w Otwocku. Dziecko oddaliło się jakieś 100 metrów od placówki, kiedy nagle w okolicy ul. Kąpielowej zaatakował ją około 35-letni mężczyzna. Zwyrodnialec wciągnął 10-latkę w krzaki. Tam zaczął ją obmacywać i zmuszał, żeby go dotykała w miejsca intymne. Kiedy już zaspokoił swoje żądze, wsiadł na rower i uciekł. Sprawą natychmiast zajęła się otwocka prokuratura. Przesłuchała świadków, zebrała ślady. Okazało się, że około 35-letni mężczyzna na czerwonym składaku był już wcześniej widywany przed szkołą.
Zboczeniec ma ok. 35 lat, wzrost 170-180 cm, średnią budowę ciała, prostokątną twarz, jasną cerę i ciemne włosy. Ubrany był w koszulkę z krótkim rękawem koloru zielonego. Poruszał się czerwonym lub bordowym rowerem z dużymi kołami i bagażnikiem. Jeżeli go widziałeś, dzwoń na policję. |
- Sporządziliśmy dwa niezależne portrety pamięciowe, oba były bardzo podobne. Jeśli ktoś rozpoznaje tego mężczyznę, powinien natychmiast dać znać otwockiej policji - apeluje prokurator Magdalena Włodarczyk (32 l.).
Okoliczni mieszkańcy słyszeli o ataku zboczeńca. Od tamtej pory drżą o bezpieczeństwo swoich pociech.
- To się zdarzyło niemal pod moim domem! W środku dnia. Wolę dmuchać na zimne i nie spuszczam swojej córki z oka nawet na chwilę. Nigdy nie wiadomo czy ten zboczeniec tu nie wróci - mówi Katarzyna Bajer (33 l.), tuląc do siebie Klarę (6 l.).
Mimo że śledczy przesłuchiwali już kilku mężczyzn, żaden z nich nie został rozpoznany przez ofiarę ani przez świadków. Jak nieoficjalnie dowiedział się "Super Express", zboczeniec to najprawdopodobniej mieszkaniec Otwocka lub którejś z okolicznych miejscowości. Jeśli poznajesz go na portrecie, dzwoń do komendy powiatowej w Otwocku pod nr tel. 22 779 40 91/96 lub pod numery alarmowe 997 i 112. Mundurowi zapewniają anonimowość.