
Spis treści
Betonowa potęga PRL-u, czyli pomniki, które miały mówić za wszystkich
Dla ówczesnych władz były idealne - nie pytały o zdanie, nie słuchały sprzeciwu, lecz po prostu stały, zachwycając swoją wielkością. Pomniki i gigantyczne budowle stworzone w PRL-u nie były tylko ozdobą, ale głosem systemu. Każdy z nich niósł jednoznaczne przesłanie i sprowadzał się tylko do jednego - jesteśmy potęgą i wiemy lepiej.
Epoka rozmachu w PRL-u. Skąd wzięła się gigantomania komunistycznych władz?
Władza PRL-u kochała symbole, a im większe były, tym lepsze. To właśnie pomniki czy budynki miały przekonywać cały naród o sile systemu, postępie i nieodwracalności zmian. Gigantomania, która wówczas opanowała całą Polskę, była odpowiedzią na potrzebę tworzenia nowej narracji o potężnym państwie i świetlanej przyszłości, a beton, kamień i brąz stały się narzędziami propagandy.
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.
Betonowa potęga PRL. Kolosy, które zafundowała nam komunistyczna władza
Betonowa potęga z PRL-u dziś. Co zostało nam po władzy wielkich rozmiarów?
Budynki z okresu PRL-u podobnie jak pomniki zdają się być dziś wręcz nieproporcjonalne do otoczenia. Tworzono ogromne osiedle, siedziby komitetów, pomniki ważnych osobistości i pałace "dla ludu", bowiem przecież wszystko było dla obywateli. Liczyła się masa i efekt wizualny, reszta nie miała znaczenia.
Część PRL-owskich kolosów zniknęła w ramach dekomunizacji, lecz niektóre przetrwały i choć ich symboliczna moc przepadła, to nadal można je podziwiać. Przykładem może być dobrze znany Pałac Kultury i Nauki w Warszawie, który został zaprojektowany jako budynek użyteczności publicznej oraz przede wszystkim jako symbol ideologiczny, mający pokazać siłę ZSRR oraz jego wpływ na Polskę. Mówiono, iż był to "dar", lecz tak naprawdę było to jedynie propagandowe działanie ówczesnych władz. Górował i nadal góruje nad stolicą, ale w kraju znajdziemy o wiele więcej pozostałości po PRL-owskiej gigantomanii.