Tam gdzie zaczyna się Czarnówka, kończy się chodnik i zapada mrok. Z niewyjaśnionych przyczyn ta nieduża miejscowość jest jedyną w okolicy, która nie ma latarni ani utwardzonego pobocza. Przez Czarnówkę każdego dnia wraca ponad setka uczniów m.in. gimnazjum w Gliniance. Idą lewą stroną jezdni z duszą na ramieniu. Wójt gminy Wiązowna Anna Bętkowska deklarowała, że uzupełni brakujący fragment oświetlenia, a starostwo powiatowe w Otwocku miało szukać pieniędzy na budowę chodnika, by uczniowie nie musieli się obawiać powrotów z zajęć. Ale dotąd w Czarnówce jest bez zmian.
Zobacz też: Warszawa. Tomasz Pactwa: Bezpłatne komputery czekają na uczniów
Dzieci z gimnazjum, do którego chodził Patryk, tuż po tragedii zebrały nawet pieniądze na budowę chodnika
- Tutaj wszyscy rozwijają bardzo duże prędkości, tych dzieciaków po zmroku nawet nie widać, nietrudno o potrącenie - mówi Anna Poncyliusz, która widziała, co pirat drogowy zrobił z Patryczkiem. Dzieci z gimnazjum, do którego chodził Patryk, tuż po tragedii zebrały nawet pieniądze na budowę chodnika. - Moi uczniowie przekazali tysiąc złotych do starostwa w Otwocku jako dotację na budowę chodnika w Czarnówce. Bezczelni urzędnicy przyjęli od dzieci pieniądze. Wiemy, że powstał już projekt pobocza, ale do tej pory nikt nie powiedział, czy zostało ono zamieszczone w planach budżetowych na przyszły rok. Jeśli tego nie zrobią, to zmarnują pieniądze tych dzieci i narażą kolejne na śmiertelne niebezpieczeństwo - mówi Roman Zdunik, dyrektor gimnazjum w Gliniance. Jest jednak cień szansy na przydrożne latarnie. - Właśnie rozstrzygnęliśmy przetarg na 9 słupów oświetleniowych pomiędzy Glinianką a ul. Różaną w Czarnówce. Będzie to kosztowało 40 tysięcy złotych i ma być gotowe w grudniu - zapewnia wójt Anna Bętkowska.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail