Sytuacja miała miejsce pod koniec kwietnia bieżącego roku. Pod blokiem przy alei 3 Maja w Legionowie stanęło kilka wozów strażackich i policyjnych. Pojawił się również zespół ratownictwa medycznego. Służby postawił na równe nogi jeden telefon. Według wstępnych informacji, sąsiedzi od dłuższego czasu nie mieli kontaktu z 84-letnim mężczyzną mieszkającym w jednym z lokali.
Jak podaje „gazetapowiatowa.pl”, drzwi do lokalu emeryta zostały wyważone przez strażaków. Na korytarzu miał unosić się paskudny fetor. W jednym z pomieszczeń służby znalazły zwłoki 84-latka. Stan rozkładu jego ciała wskazywał, że musiał umrzeć długo przed jego znalezieniem.
Policjanci aktualnie prowadzą czynności wyjaśniające. Ciało mężczyzny zostało zabezpieczone. Biegli zajmą się ustaleniem dokładnej przyczyny i daty śmierci mężczyzny.
Były sąsiadkami od 1986 roku. Nikt nie zorientował się, że Maria nie żyje
To nie pierwsza taka sytuacja w Legionowie. W zeszłym roku informowaliśmy was o dramacie, który rozegrał się przy ul. Pałacowej. Przez pięć lat lokatorzy mieszkali obok rozkładających się zwłok kobiety. Nikt nie zainteresował się tym, że nagle pani Maria przestała wychodzić z mieszkania. Nie robiła zakupów. Nie przemykała po klatce schodowej.
W mieszkaniu zmarłej kobiety odnaleziono wtedy produkty spożywcze z datą ważności kończącą się w maju 2018 roku. To był jeden z dowodów na to, że kobieta zmarła pięć lat temu.
Więcej o tym dramacie dowiecie się z naszego materiału: ZUS wypłacał emeryturę zmarłej. Od pięciu lat ciało Marii gniło w domu. „Trudno mieć pretensje do ZUS lub banku”