Jak informuje straż miejska, na placu zabaw przy ulicy Starej Baśni "młodzieniec wirował w tańcu jak derwisz w ekstazie". Wzbudziło to niepokój matek, które zdecydowały się poinformować o niecodziennym incydencie odpowiednie służby.
Czytaj także: Nowe fakty w sprawie Tomasza R. Ten ksiądz nie może udzielać komunii
Kiedy strażnicy miejscy pojawili się na miejscu, próbowali wylegitymować mężczyznę. Jak przyznali, trudno im było zachować powagę, gdy młody mężczyzna zapytany o dane stwierdził, że jest synem Jezusa i mieszka... w niebie. Strażnicy nie dali się przekonać i poprosili mężczyznę, aby udowodnił swoją boską tożsamość okazując dokumenty.Wtedy potwierdziły się podejrzenia strażników. "Syn Jezusa" okazał się 25-letnim mieszkańcem Łodzi - miasta znajdującego się w centrum Polski, w Europie, na planecie Ziemia. Nie zgadzały się także dane ojca 25-latka, który niestety nie miał na imię Jezus.
W niebie sprzedają narkotyki?
Jak przystało na świętego, 25-latek postanowił podzielić się ze strażnikami tym, co ma. W pewnym momencie mężczyzna wyjął z kieszeni niewielką plastikową torebkę, w której znajdowała się bryłka brązowej substancji. Syn Jezusa dumnie oświadczył, że "to najlepsza rzecz, jaka mu się w życiu przytrafiła".
Czytaj także: Stłuczka dwóch kobiet w Wyszkowie: Jedna pijana, druga bez prawa jazdy!
25-latek został już zupełnie sprowadzony na ziemię, gdy na miejsce została wezwana policja. "Syn marnotrawny" został przewieziony do komendy. Okazało się, że zabezpieczona substancja to 3 gramy kokainy. Mężczyzna najbliższy czas prawdopodobnie spędzi w więzieniu.