- Ciekawość i wyjaśnienie przeszłości przede wszystkim - tak określa założenia projektu badawczego egipskich mumii Marzena Ożarek-Szilke. Wspólnie z innymi doktorantami wydziału historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, Wojciechem Ejsmondem i Kamilą Braulińską, od wielu lat bada mumie m.in. z Muzeum Narodowego w Warszawie. We wtorek rozpoczęli "Warsaw Mummy Project" i badania 42 mumii w centrum onkologicznym Affidea w Otwocku.
- Trzyletni program podzieliliśmy na kilka etapów. Najpierw przebadamy mumie za pomocą tomografu komputerowego i aparatu rentgenowskiego. Następnie z udziałem włoskiej żandarmerii wykonamy badania daktyloskopii, a na koniec zmumifikowane ciała poddamy analizie makroskopowej - tłumaczy Ożarek-Szilke. Wyniki badań poszerzą wiedzę odnośnie do metod mumifikacji, ale przede wszystkim dadzą szansę na znalezienie śladów chorób nowotworowych i pasożytów.
Pierwszemu badaniu poddano ciało Panepiego. Wiadomo o nim tylko tyle, że był odźwiernym w świątyni Amona, jednego z egipskich bogów w Tebach. Zmumifikowane ciało Panepiego pochodzi z przełomu IX i VIII w. p.n.e. Powierzchowna analiza wyniku tomografii dała już pierwsze ciekawe informacje. Zmarły cierpiał na dyskopatię. Miał też przy sobie amulet ze skarabeuszem. Było to obowiązkowe wyposażenie grobowców. Amulet miał ochronić zmarłego podczas podróży w zaświaty. - Mamy nadzieję, że to dopiero początek ciekawostek, na które trafimy - mówi Ożarek-Szilke.