Po wizycie w Polsce Pablo Picasso pozostawił dwa wyjątkowe dzieła sztuki, przedstawiające... warszawskie syrenki! Od 1948 roku oba rysunki wiele przeszły - jeden z nich został zniszczony wiele lat temu, ale drugi dalej istnieje... Co się stało z malowidłami najsłynniejszego artysty na świecie? I gdzie podziewa się zaginiona, druga syrenka?
Niezwykła pamiątka
Polecany artykuł:
Jest 3 września 1948 roku. W Warszawie gości Pablo Picasso, słynny malarz, który przyjechał na Światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju. Artysta, zamiast ograniczać się do jednego wydarzenia, odwiedza wszystkie atrakcje po kolei. Zaczyna od Wrocławia, wizytuje w Krakowie i przechadza się po warszawskich zabytkach, takich jak Belweder czy Łazienki Królewskie. Zostawia nawet swój autograf na jednym ze spodków w hotelu Bristol w Warszawie. Jest akurat na Krakowskim Przedmieściu, gdy dowiaduje się, że na Woli trwa budowa nowego osiedla mieszkaniowego. Prosi więc swoich przyjaciół, państwa Szymona i Helenę Syrkusów, by pokazali mu miejsce budowy. Gdy Picasso dociera na Koło, jest zachwycony ideą budowania nowych bloków z materiałów pozostałych po zniszczonej Warszawie. Na tyle zachwycony, że wchodzi do jednego z nieukończonych mieszkań i rysuje węglem prawie dwumetrową warszawską Syrenkę, która w ręku trzyma nie miecz, ale młotek - symbol pracy.
Wielka sława
Na początku nie było wiadomo, które z mieszkań przy Kole zostało ozdobione wizerunkiem Syrenki. Dopiero, gdy do swojego nowego lokum wprowadziła się pani Franciszka Sawicka-Prószyńska wraz z mężem, o dziele usłyszała cała Warszawa. Mieszkanie przy ul. Deotymy 48 (obecnie ul. Jana Sitnika 4) było odwiedzane przez liczne wycieczki szkolne, a nawet samego Bolesława Bieruta, ówczesnego prezydenta. Syrenka cieszyła się tak dużym zainteresowaniem, że jednego dnia potrafiło ją odwiedzić nawet 400 osób! Niestety, właściciele mieszkania nie byli tym zachwyceni. Niedługo po złożeniu prośby o pozwolenie na zamalowanie rysunku, spółdzielnia udzieliła zgody, a Syrenka została zamalowana - i zniknęła jak sen. W 1953 roku nie było po niej śladu.
Zaginiona Syrenka
Oprócz słynnego rysunku na Kole, który spędzał sen z powiek mieszkańcom osiedla, Picasso wykonał drugi, dość podobny. Nowa syrena została narysowana w księdze pamiątkowej ówczesnego prezydenta Warszawy, prof. Stanisława Tołwińskiego. Co ciekawe, "narodziła się" w tym samym roku, co poprzednia - i też trzyma młotek w dłoni! Co się z nią stało dalej? Nie wiadomo. Księga zaginęła, i choć Muzeum Warszawy apeluje o podzielenie się informacją, gdzie może się znajdować rysunek Picassa, do tej pory bez rezultatów.