Wypadek na A2. Zginęły dwie osoby
Na autostradzie A2 między węzłami Wiskitki i Skierniewice na Mazowszu zginęła jedna osoba – 65-letni kierowca toyoty, a dwie zostały ranne. Niestety dzień później w szpitalu zmarł drugi mężczyzna – 48-letni kierowca forda. 48-letnia pasażerka wciąż znajduje się pod opieką lekarzy.
Przypominamy: Autostrada A2 zablokowana! Śmiertelny wypadek, auto jechało pod prąd!
Czytaj dalej pod materiałem wideo.
Przerażające nagranie. Kierowcy cudem wymijali kierowcę jadącego pod prąd
Świadkowie zdarzenia opowiadali, że cudem uniknęli zderzenia z toyotą, której kierujący jechał pod prąd. W sieci opublikowano nagranie z kamerki samochodowej jednej z tych osób. Na wideo widać, jak kierowca auta jadącego lewym pasem wymija 65-latka.
Sprawdź też: Przerażająca relacja świadków wypadku na A2. "Cudem uniknęliśmy tego zderzenia"
Zobacz nagranie poniżej i czytaj dalej.
Internauci zwrócili uwagę na dużą prędkość, z którą poruszał się kierowca forda. Nie rozumieją, z jakiego powodu nie jechał "bezpieczniej" w tak ekstremalnej sytuacji, do której doprowadził.
- Nie rozumiem jednej rzeczy. Okej, załóżmy że wjechałem pod prąd. Nie wiem jak bardzo trzeba się zakręcić, ale okej. Załóżmy że "muszę" jechać w ten sposób. Dlaczego on gna lewym pasem? Jechałbym awaryjnym, 30 km/h. Przytulony do bariery. Albo zatrzymał pojazd, i poczekał tych 5-6 godzin aż ruch na tyle zelżeje by móc wykręcić spokojnie.
- Stałem wczoraj w tym korku po wypadku, 200 aut mniej i sam bym był w worku, mój anioł stróż dostał wczoraj dużą flaszkę za dobrą robotę.
- Jestem chyba za głupi, żeby to zrozumieć, jak to jest możliwe, że nawet popełniając tak drastyczny błąd, wciąż w nim tkwić i pruć przed siebie. Tego nie da się racjonalnie wytłumaczyć.
- Dlaczego, zamiast zawrócić to trzeba jechać przed siebie pod prąd, samym środkiem i z pełną prędkością?
- zastanawiają się w komentarzach.