Warszawscy internauci sugerują, że powodem może być przegłosowanie wniosku, iż takie pożółkłe spadające liście są mniej estetyczne niż gołe gałęzie. Inni twierdzą, że miasto wyliczyło, iż taniej będzie oberwać liście i raz posprzątać, niż sprzątać kilka a może nawet kilkanaście razy. Ale z drugiej strony, przecież można by wyciąć drzewa i nie sprzątać wcale...
Najbardziej prawdopodobna wersja jest taka, że warszawskie służby miejskie zrywają liście z drzew, by powiesić na nich ozdoby świąteczne!