W nowym lokalu na Naruszewicza 30 do kawiarni będą mogły wejść jedynie dzieci, które ukończyły 14 lat. Co więcej, będą zobowiązane do okazania legitymacji szkolnej. Miau Cafe wprowadziło restrykcje nie po to by uprzykrzyć życie gościom, ale żeby ułatwić je kotom. Dotąd będąc niejako "zabawkami" najmłodszych, koty były zdenerwowane i zmęczone. - Dzieci potrafiły im dokuczać, a rodzice nawet nie zwracali na to uwagi. Celem nie jest ograniczenie dzieciom możliwości kontaktu z małymi milusińskimi, ale zapewnienie kotom dobrych warunków. - mówi jedna z pracujących tam osób.
Raz na dwa tygodnie będą odbywać się animacje dla młodszych dzieci i zajęcia z behawiorystami. Właścicielom zależy najbardziej na wygodzie - nie tylko gości i kotów, ale również personelu. Rozmawialiśmy z jedną z klientek lokalu i choć rozumie argumenty, to nie może powiedzieć, że jest zadowolona. - Nie spodobało mi się to, bo chciałam iść tam z 11-letnią kuzynką. - mówi. - Rozumiem, że chodzi o dobro kotów i w pełni to popieram, ale nowe terminy nie wszystkim mogą pasować. - dodaje. Opinie innych gości kawiarni są podzielone, ale większość rozumie nową politykę lokalu.