Tylko w zeszłym roku, z powodu kradzieży wyrejestrowano w Polsce ponad 7 tysięcy pojazdów. Jednak na problem kradzieży aut warto spojrzeć nie tylko pod kątem ich liczby. Coraz częściej z ulic Warszawy, parkingów i terenów posesji znikają bardzo drogie samochody. Więc możemy założyć, że mniejsza ilość przestępstw niekoniecznie przekłada się na zmniejszenie ogólnej wartości skradzionego mienia.
Dla odpowiedniego "fachowca" otwarcie auta wyposażonego w bezkluczykowy system otwierania i uruchamiania to kwestia kilku sekund! Złodzieje zazwyczaj wyposażeni są w specjalne skanery, wzmacniacze i transmitery, dzięki którym w ciągu minut mogą odjechać z parkingu nieswoim autem.
Polecany artykuł:
Złodzieje do otwierania aut często używają niewielkiego urządzenia elektronicznego. Wystarczy zbliżyć się do samochodu i automatycznie pojazd przechodzi w tryb serwisowy. Później wystarczy uruchomić silnik na tzw. śrubokręt i odjechać z miejsca.
Statystyki z Warszawy są przerażające, bo w niektórych dzielnicach dziennie ginęło jedno auto! Okazuje się, że mimo miejsc publicznych, każdy właściciel powinien pilnować swojego pojazdu, jak oczka w głowie. Niektórzy posiadacze swoich czterech kółek decydują się na montowanie kamer, jednak nawet one nie wystraszą zagorzałego złodziejaszka!
W samochodach warto montować specjalne, dodatkowe zabezpieczenia przeciwkradzieżowe. To one mogą zniechęcić przestępcę. Kolejne etapy zdejmowania blokad mogą okazać się dla niego zbyt czasochłonne.
Sprawdziliśmy, które dzielnice w Warszawie są najniebezpieczniejsze dla naszych aut? Przekonajcie się sami, bo przygotowaliśmy dla was specjalne podsumowanie z zeszłego roku.