- To było o drugiej w nocy. Usłyszeliśmy z mężem głośny huk. Najpierw myślałam, że ktoś wyrzuca szkło do kosza na śmieci. Gdy usłyszeliśmy alarm, mąż wybiegł na dwór, ale przestępcy już nie było przy samochodzie. Jestem sfrustrowana, strata to 3,5 tys. zł! Teraz cały czas czuję niepokój, że to się powtórzy - mówi nam wystraszona Izabela Markowska.
Osiedlowy monitoring pomógł okolicznym mieszkańcom w ustaleniu wizerunku mężczyzny. Według ich ustaleń to Oskar W., mający ok. 20 lat. Dowody zostały oddane w ręce policji. Ale chuligan wciąż jest na wolności. - W tej sprawie zostało wszczęte dochodzenie, nasze czynności zmierzają do ustalenia sprawcy. Mamy pierwszy trop, obecnie gromadzimy materiał dowodowy, który pozwoli na ustalenie okoliczności zdarzenia - podaje Marta Sulowska z policji na Woli.
Wandale grasują także na Gocławiu
W ostatnich dniach mieszkańcy Gocławia także zaczęli skarżyć się na podobne incydenty, m.in. na ulicy Rogalskiego. Policja na razie nie informuje, czy między tymi sprawami jest jakiś związek.