WRACAMY DO SPRAWY

W Warszawie policjant zastrzelił policjanta. Nowe informacje z prokuratury

2025-01-23 5:42

W listopadzie 2024 roku na ulicy Inżynierskiej w Warszawie doszło do tragicznego w skutkach zaniedbania. Niedoświadczony policjant Bartosz Ż. (23 l.) oddał śmiertelny strzał do asp. sztab. Mateusza Biernackiego (†35 l.). Miał pomylić nieumundurowanych funkcjonariuszy z agresorem, którego dotyczyło wezwanie. Usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień, nieuzasadnionego użycia broni i spowodowanie śmiertelnego uszczerbku na zdrowiu. Rzecznik prokuratury mówi o postępach w sprawie.

Warszawa. Policjant zastrzelił policjanta

W sobotę 23 listopada 2024 roku policjanci zostali wezwani na ulicę Inżynierską, gdzie uzbrojony mężczyzna stanowił poważne zagrożenie dla siebie i innych. Już wcześniej był dobrze znany organom ścigania, a sąsiedzi, chociaż przyzwyczajeni do realiów "narkotykowego zagłębia" Warszawy, zwyczajnie się go bali.

Na miejsce przybyła grupa nieumundurowanych funkcjonariuszy. Na miejsce dotarł również patrol, w którym znajdował się Bartosz Ż. Miał zabezpieczać budynek. To była jego pierwsza służba w Warszawie, został wysłany na staż adaptacyjny. Został wcześniej przeszkolony z używania broni. Jak się okazało - niedostatecznie.

Jak relacjonowały media, pomiędzy nieumundurowanymi funkcjonariuszami a agresywnym mężczyzną doszło do szarpaniny. Dużo się działo. Jeden z policjantów, asp. sztab. Mateusz Biernacki, "po cywilnemu" wybiegł z budynku do radiowozu. Był już przy pojeździe, kiedy stażysta otworzył ogień. Kula trafiła w klatkę piersiową. 35-latek zmarł w szpitalu.

Więcej: Rodzina policjanta zastrzelonego na służbie nie otrzymała odszkodowania. "To wstyd, że tak ich potraktowano"

Czytaj dalej pod materiałem wideo.

Policjant zastrzelił policjanta

Nowe informacje z prokuratury

Bartosz Ż. decyzją sądu został zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych. Został odwołany ze stołecznego oddziału policji i pozostawał do dyspozycji szefa Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Mazowieckim.

W grudniu usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień, nieuzasadnionego użycia broni i spowodowanie uszczerbku na zdrowiu, który doprowadził do śmierci. Zastosowano wobec niego środki ograniczające wolność, w tym dozór policji w wymiarze pięciu razy w tygodniu, zakaz zbliżania się do świadków zdarzenia oraz zbliżania się na odległość mniejszą niż 500 metrów do ulicy Inżynierskiej, gdzie doszło do tragedii. Bartosz Ż. dodatkowo musi złożyć poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. złotych. Grozi mu od 5 lat więzienia do dożywocia.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga 21 stycznia 2025 roku przekazał nowe informacje o sprawie.

- Przesłuchiwani są kolejni świadkowie (niebędący bezpośrednimi świadkami zdarzenia - przyp. red.) mający informacje przydatne dla postępowania. Wywołano opinie z zakresu balistyki i medycyny sądowej. Obecnie oczekujemy na kolejną z zakresu fonoskopii - mówi prokurator Norbert Woliński. Dodaje, że uzyskanie opinii, również połączonej z toksykologiczną, zajmie długie miesiące.

Sonda
Czy uważasz, że praca w policji jest trudna?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki