Niestety, przez dwa miesiące od otwarcia nowoczesna placówka stoi pusta, bo urzędnicy dopiero niedawno ogłosili konkurs na leczenie onkologiczne.
Przeczytaj koniecznie: Warszawa: Szpital przy Lindleya nie jest dla chorych
Tysiące pacjentów z nowotworami każdego dnia okupuje korytarze Centrum Onkologii. Ciężko chorzy ludzie muszą czekać po kilka godzin, żeby dostać się do lekarza, na badania czy zabiegi. Ogromna kolejka wije się przez korytarze centrum, a inna kilkakrotnie zawija się przy rejestracji i przy drzwiach, do których czekają pacjenci przychodzący pierwszy raz do centrum. Biurokratów jednak nie obchodzą pacjenci, których życie zależy od każdej wizyty w lecznicy.
- Jeżdżę do Centrum Onkologii po kilka razy w tygodniu - opowiada Jan Chruściński (55 l.), który cierpi na raka gardła. - Spędzam tu cały dzień, żeby cokolwiek załatwić. Zanim doczekam się pierwszej radioterapii, minie około dwóch miesięcy. Mieszkam w Nasielsku, do Wieliszewa miałbym bardzo blisko, a tak muszę jeździć kilkadziesiąt kilometrów do Warszawy i to na jej drugi koniec - dodaje załamany.
Tymczasem nowoczesny szpital w Wieliszewie świeci pustkami. - Mamy sprzęt do kompleksowego leczenia pacjentów z nowotworami - mówi dr Paweł Kukołowicz z Mazowieckiego Szpitala Onkologicznego. - W każdej chwili jesteśmy gotowi do przyjęcia pacjentów - zapewnia.
Czytaj dalej >>>
Nowiutkie pokoje z łazienkami, komputerowy system zarządzania radioterapią i inne najnowsze osiągnięcia techniki służące chorym na raka ludziom - to wszystko czeka na pacjentów. Co z tego, skoro NFZ nie podpisał kontraktu z wieliszewską placówką. - Nie otrzymaliśmy żadnych pieniędzy na uruchomienie placówki - podkreśla. - Chcemy działać dla ludzi, ale bez kontraktu z NFZ nie możemy ruszyć.
Rzecznik mazowieckiego NFZ uważa, że ogłoszony konkurs na leczenie onkologiczne idzie normalnym tempem. - W czwartek otworzyliśmy oferty - informuje Wanda Pawłowicz - Wszystkie kryteria formalne w ofercie Wieliszewa są spełnione. Jest szansa, że od kwietnia szpital ruszy - mówi.
Ale do tej pory pacjenci nadal są skazani na leczenie na Ursynowie. A już dawno lekarze z Wieliszewa mogliby leczyć ciężko chorych pacjentów. Ale tym urzędnicy z NFZ się nie przejmują.