Drogowy koszmar mieszkańców Wesołej, Pragi Południe, Otwocka i Józefowa, którzy Wałem Miedzeszyńskim dojeżdżają do centrum stolicy trwał od nocy z poniedziałku na wtorek. Zamknięcie dla ruchu pojazdów nie dość, że najdłużej to jeszcze jednej z najbardziej obleganych ulic w Warszawie spowodowało gigantyczne korki w i tak tłocznej stolicy.
Władze miasta potwierdziły już, że od poniedziałkowego południa ruch pojazdów na Wale Miedzeszyńskim będzie wznowiony, ale tylko dla samochodów osobowych. Arterią nadal nie pojadą ciężarówki i ciężkie autobusy. Kurs linii 213 z Gocławia przez Most Siekierkowski na Błota co prawda wraca, ale zamiast autokarów wyjadą mikrobusy.
Badania ekspertów z Państwowego Instytutu Geologiczno, Państwowego Instytutu Badawczego, Instytut Badawczy Dróg i Mostów potwierdziły, że po przejściu fali kulminacyjnej na Wiśle Wał Miedzeszyński jest bezpieczny. Wody gruntowe nie podmyły konstrukcji jezdni, nawierzchnia nie powinna osiadać.
Stołeczny ratusz miał otworzyć arterie już w sobotę, bo woda w Wiśle zaczęła opadać, ale w czwartek w okolicach ul. Kosmatki zaczął pękać asfalt. Istniało zagrożenie, że wody gruntowe zniszczą jezdnię.
Zagrożenia już nie ma lecz w najbliższych dniach drogowcy wciąż będą obserwować Wał Miedzeszyński między ulicami Kosmatki i Narodową.