Oprócz strzelania bramek, w tym turnieju bardzo ważna jest obrona, bo każdy stracony gol eliminuje jednego zawodnika w drużynie. Gra toczy się bez bramkarzy, a dzięki małemu boisku i małym bramkom możemy obserwować bardzo dynamiczną i techniczną grę. Warszawa to już 9. przystanek turnieju Neymar Jr's Five. - Jeździmy po Polsce i pokazujemy i pokazujemy ludziom nowy format futbolu, który zaproponował sam zawodnik FC Barcelony - czyli szybka piłka i dobra zabawa - mówi Wojciech Dudek, dyrektor sportowy zawodów.
- Kochamy piłkę, gramy w nią od dziecka, więc postanowiliśmy spróbować sił - mówił jeden z zawodników, który żeby zagrać w Warszawie, przejechał aż 450 km. - To jest zupełnie inna gra. Musimy więcej biegać, tu trzeba mieć po prostu żelazną kondycje - komentowali młodzi piłkarze.
Okazuje się, że to, że drużyna pierwsza straci bramkę wcale nie przekreśla jej szans na zwycięstwo. - Przegrywaliśmy, ale szybko odrobiliśmy straty i wygraliśmy swoje spotkanie. To gra techniczna, wszystko zależy od naszych umiejętności - mówił kapitan jednego z zespołów.
Lokalne eliminacje toczą się w ponad 40 krajach, a uwieńczone będą globalnym finałem w Brazylii. W Polsce odbędą się jeszcze jedne eliminacje - w Krakowie. Tam również rozegrany zostanie wielki finał, w którym zobaczymy po dwie najlepsze drużyny z każdego miasta.