MIESZKAŃCY WALCZĄ O HISTORIĘ

Walka o dom Kazimierza Pużaka w Warszawie. Dzielnica szuka pieniędzy, a budynek niszczeje

2024-11-24 5:30

W sercu warszawskiej Pragi-Południe, na granicach historycznej Kolonii Praussa, znajduje się willa o niezwykłym znaczeniu historycznym. Dom przy ulicy Byczyńskiej 1, należący niegdyś do Kazimierza Pużaka – wybitnego działacza niepodległościowego i polityka, stoi dziś opuszczony, czekając na nowe życie. Czy zabytek znajdzie w końcu swoje miejsce w przestrzeni kulturalnej? O to zabiegają mieszkańcy i radni.

W okresie międzywojennym Kolonia Praussa była przykładem przemyślanej urbanistyki i wygodnego życia na obrzeżach Warszawy. Budowana z myślą o senatorach i posłach Polskiej Partii Socjalistycznej, składała się z eleganckich willi pokrytych charakterystyczną czerwoną dachówką. Dziś ten unikalny kompleks, obejmujący ulice Chłopickiego, Szaserów, Żółkiewskiego i Boremlowską, jest wpisany do rejestru zabytków.

Wśród tych historycznych budynków szczególne miejsce zajmuje willa przy Byczyńskiej 1, niegdyś własność Kazimierza Pużaka. Ten polityk, poseł na Sejm oraz sekretarz stanu w przedwojennym Ministerstwie Poczt i Telegrafów, po II wojnie światowej został skazany przez władze komunistyczne i zmarł w więzieniu.

Dziś dom Pużaka stoi pusty, a jego stan techniczny pozostawia wiele do życzenia. Od września 2024 roku budynek jest wykwaterowany. – Już jakiś czas temu Zarząd Dzielnicy podjął decyzję o zmianie funkcji tego budynku z mieszkaniowej na kulturalno-edukacyjną – mówi Michał Szweycer, rzecznik prasowy Urzędu Dzielnicy Praga-Południe. – Obecnie poszukujemy źródeł finansowania dla remontu. Jak dokładnie zostanie wykorzystany budynek – czy jako muzeum, izba pamięci, czy w innej formie – pozostaje kwestią otwartą − dodaje.

Radny dzielnicy Marek Borkowski również zwraca uwagę na pilną potrzebę renowacji. – Żal mi, że dom tak zasłużonej osoby dla naszej historii, na dodatek będący zabytkiem mającym 97 lat i znajdujący się na zabytkowym osiedlu Praussa, niszczeje, i to od wielu lat  – mówi Borkowski w rozmowie z "Super Expressem". – Szczególnie przykro patrzeć na to, że praktycznie wszystkie domy na tym osiedlu są zadbane, odnowione, a ten będący własnością miasta stoi i niszczeje – dodaje.

Choć konkretne decyzje co do przyszłości domu jeszcze nie zapadły, plany zmiany jej funkcji na kulturalno-edukacyjną dają nadzieję na ocalenie tego cennego fragmentu historii. Ostatecznie najważniejsze jest to, aby pamięć o przeszłości przetrwała w murach, które wciąż mogłyby służyć kolejnym pokoleniom.

Sonda
jak dobrze znasz polską historię?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki