ZWOŁALI NADZWYCZAJNĄ SESJĘ

Walka o lasy w Brwinowie. Mieszkańcy spięli się z burmistrzem. „Chcemy zostawić je na cele społeczne”

2024-11-03 11:15

Mieszkańcy Brwinowa chcą, by w ich lasach zakazana była wycinka drzew dla celów gospodarczych. Burmistrz miasta miał jednak inne plany. Zdecydował, bez konsultacji społecznych i rozmów z radnymi, o przekazaniu zielonego fragmentu gminy nadleśnictwu, ze zgodą na wycinki. Mieszkańcy oburzyli się i poprosili radnych o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady. − Zależy nam, by nasze lasy były pod ochroną − tłumaczy nam Malwina Kuhn, z którą rozmawiał reporter „Super Expressu”.

W połowie października zakończyły się rozmowy w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Politycy chcą wyłączyć 20 proc. lasów z użytkowania gospodarczego. We wszystkich nadleśnictwach w aglomeracji warszawskiej strona społeczna i leśna doszła do porozumienia. Tam lasy zostaną oddane mieszkańcom, czyli nie będzie wycinek gospodarczych.

W Brwinowie mieszkańcy od wielu lat walczyli o swój jedyny zielony zagajnik. − Lasy pokrywają jedynie 4 proc. powierzchni naszej gminy, a już są bardzo przerzedzone. Lasy Państwowe chcą czerpać z nich zyski, a my chcemy zostawić je na cele społeczne − mówi nam Malwina Kuhn, mieszkanka Brwinowa.

Mieszkańcy mają za złe burmistrzowi, że bez dyskusji z nimi zdecydował, by status lasu nie zmienił się, bo - jak twierdzą włodarze - tylko Lasy Państwowe mogą skutecznie zadbać o lasy.

Konflikt nabrzmiał do tego stopnia, że radni Brwinowa zajęli się sprawą na nadzwyczajnej sesji, która została zwołana na prośbę mieszkańców. Pojawiło się na niej blisko 100 osób z transparentami: "Las dla ludzi, nie dla desek", "Radni poprzyjcie las, sprawdzamy was".

I radni przyjęli stanowisko zgodne z oczekiwaniami ludzi, popierając wyłączenie lasów z planów gospodarczych. Radni podkreślili, że ich gmina powinna rozwijać się zgodnie z ideą „zielonego pierścienia Warszawy” i chronić to, co pozostało z naturalnych zasobów.

Pomimo tego, że na sesji było 30-40 osób, które pokrzykiwały na radnych, które wywierały na nich presję, ja nie zmieniłem swojego stanowiska – powiedział w rozmowie z portalem „warszawa.tvp.pl” burmistrz Brwinowa Arkadiusz Kosiński.

Stanowisko rady – 9 było za, siedmiu przeciwnych – oznacza, że gmina najprawdopodobniej dołączy do innych lokalnych samorządów, takich jak Michałowice, Piaseczno czy Konstancin, które również poparły stronę społeczną w walce o „lasy społeczne”. Ale nie oznacza ostatecznie wyłączenia Lasu Młochowskiego spod kurateli państwa, czyli nadleśnictwa.

Obydwa stanowiska zostały przekazane do Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Jak poinformowało „warszawa.tvp.pl” Nadleśnictwo Chojnów, nadal mogą one zostać uwzględnione, bo ostateczne decyzje w sprawie jeszcze nie zapadły.

"Las dla ludzi, nie dla pieniędzy". Mieszkańcy wygrali walkę z burmistrzem. Rada miasta poparła stronę społeczną
Sonda
Czy w Polsce wycina się zbyt dużo drzew?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki