Zwłoki 39-latka leżały w krzakach
Przypadkowy przechodzień spacerujący z psem dokonał makabrycznego odkrycia we wtorkowy ranek 26 lipca. W okolicy ogródków działkowych za centrum handlowym Promenada zauważył grupę bezdomnych mężczyzn. Jednego z nich leżał nieprzytomny i wszystko wskazywało na to, że nie żyje.
Zobacz też: Zwłoki 39-latka leżały w krzakach przy centrum handlowym Promenada w Warszawie. To 32-latek zatłukł go cegłą! Wstrząsające ustalenia
- Niedługo później zgon 39-latka został potwierdzony. Na miejscu było dwóch innych mężczyzn, znajomych denata, którzy wspólnie spożywali z nim alkohol. Zostali zatrzymani - przekazała podinsp. Joanna Węgrzyniak z policji na Pradze-Południe.
Zmarły mężczyzna niedawno wyszedł ze szpitala
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, zmarły to 39-letni Krzysztof K. Mężczyzna miał ostatnio mocno pod górkę. Zaledwie kilka dni przed śmiercią trafił szpitala WIM przy ulicy Szaserów zaraz po tym, jak kolega od kieliszka dźgnął go w szyję! W wyniku obrażeń u kompletnie pijanego (miał ponad 4 promile alkoholu w organizmie!) 39-latka doszło do zatrzymania krążenia. Na szczęście reanimacja przyniosła skutek. Wówczas życie mężczyzny udało się uratować.
Nie przegap: Horror na Wybrzeżu Szczecińskim w Warszawie. Rowerzysta przejechał 8-latce po klatce piersiowej
W poniedziałek, 25 lipca, dzień przed tragedią, 39-letni Krzysztof wyszedł ze szpitala ze szwami i zaleconą późniejszą kontrolą. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mimo tego, że mężczyzna był zameldowany w Warszawie, to prowadził życie bezdomnego. Miejsce, w którym znaleziono jego zwłoki, było prawdopodobnie jego tymczasowym schronieniem.
39-latek zabity cegłą
Policjanci, którzy zajęli się sprawą śmierci 39-letniego Krzysztofa, szybko ustalili, co wydarzyło się tuż przy ogródkach działkowych. Według ustaleń śledczych 32-latek podczas libacji alkoholowej zdenerwował się na 39-letniego kolegę i zaatakował go cegłą! W szale uderzał go wielokrotnie w głowę i dosłownie zatłukł go na śmierć!
Co więcej, 39-latek zginał z rąk tej samej osoby, która kilka dni temu dźgnęła go w szyję!
Przeczytaj też: Tragiczny wypadek na al. Solidarności w Warszawie. 19-letni pijany Białorusin. Nie żyje jedna osoba
Z kolei trzeci z mężczyzn uczestniczący w alkoholowym spotkaniu, 59-latek, nie zareagował na to, co się działo, ani też nie udzielił pomocy rannemu koledze. Po prostu pozwolił mu umrzeć.
Polecany artykuł:
Mężczyźni usłyszeli zarzuty
Prokurator zatrzymanym "kolegom" 39-latka postawił zarzuty. - 32-latkowi zabójstwa oraz uszkodzenia ciała, bo jak dowiedli funkcjonariusze, kilkanaście dni wcześniej podejrzany zadał 39-latkowi ranę na szyi. Z kolei 59-latek odpowie za nieudzielenie pomocy. W sądzie przychylono się do wniosku prokuratury i zastosowano tymczasowy areszt wobec obu podejrzanych - przekazała podinsp. Joanna Węgrzyniak.