To miał być miły weekend na działce w Maryninie, nieopodal Serocka. Małgorzata L.(52 l.) wyjechała wraz z mężem z Warszawy, żeby odpocząć od miejskiego zgiełku. Miała też nadzieję, że w luźnej atmosferze uda się jej porozmawiać z partnerem o finansach.
Jak udało nam się ustalić, 58-latek od dawna zajmował się głównie leżeniem na kanapie i nie pomagał jej w utrzymaniu domu. Niestety, w nocy z 17 na 18 sierpnia zamiast spokojnej rozmowy rozpętała się karczemna awantura. Alkohol, który wcześniej wypili, sprawił, że emocje wymknęły im się spod kontroli. Kiedy rozwścieczonej 52-latce zabrakło argumentów, chwyciła kuchenny nóż i wbiła go mężowi w brzuch. Jednak gdy ten padł jak długi, przerażona kobieta wezwała pogotowie.
Mężczyzna trafił do szpitala, gdzie zmarł mimo dramatycznej reanimacji. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, mieli problem z ustaleniem narzędzia zbrodni. W kuchni było pełno krwi, dlatego do badań zabezpieczonych zostało aż kilkanaście noży. Małgorzata L. w chwili zatrzymania była kompletnie pijana. Badanie alkomatem wykazało 1,7 promila alkoholu.
- Kobiecie został przedstawiony zarzut zabójstwa. Na razie oskarżona trafiła na 3 miesiące do aresztu. Będzie także badana psychiatrycznie - mówi Ireneusz Ważny, szef Prokuratury Rejonowej w Legionowie. Małgorzata L. za zabicie męża może spędzić w więzieniu resztę życia.