- Zgubiłem dziś telefon. Mam 11 lat i bardzo długo na niego zbierałem - takimi słowami zaczyna się poruszający apel, który zawisł w pobliżu ronda Wiatraczna. Zdjęcie odręcznie napisanej kartki trafiło do sieci i natychmiast wywołało reakcję mieszkańców. - Mam na nim zdjęcia z wakacji i wszystkie kontakty. To Samsung A40. Znalazcę proszę o kontakt. Rodzice dadzą nagrodę - napisał chłopiec.
Poruszeni mieszkańcy natychmiast zaczęli udostępniać zdjęcie w mediach społecznościowych. Niektórzy na własną rękę rozpoczęli poszukiwania telefonu, inni zaoferowali, że oddadzą nieużywane przez siebie urządzenia. Powstała nawet specjalna zbiórka na zakup nowego telefonu.
- Nie odzyskamy jego wspomnień w postaci zdjęć z wakacji, ale chociaż niech by miał sposobność rejestrowania nowych wspomnień, które wrócą mu uśmiech na buzi - napisał organizator zbiórki w portalu zrzutka.pl.
Do akcji włączył się też prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który na swoim profilu również udostępnił apel. Gest ten docenili mieszkańcy stolicy, którzy nie spodziewali się takiej reakcji Trzaskowskiego. - O kurde, tego to się nikt nie spodziewał. Szacun panie prezydencie za taką akcję. Zwykły prezydent nie przejąłby się tą drobną sprawą, jak zguba telefonu. W takim razie, Pan, Panie Prezydencie jest niezwykłym prezydentem - skomentowali internauci.
Pod postem Trzaskowskiego odezwał się też ojciec chłopca - 11-letniego Franka. - Bardzo, bardzo dziękuję za ten post i za dobre serce wielu osób które zadeklarowały pomoc. To niezwykle wzruszające! To prawda, że nasz Franio długo zbierał pieniądze na ten telefon, ale bardziej dlatego że chcieliśmy, by bardziej doceniał, że go ma. My mieliśmy plan kupić mu telefon za jakiś czas. Ogłoszenie było jego pomysłem. Chciał zrobić wszystko co możliwe by go znaleźć, choć pewnie łatwiej byłoby mu poprosić o pieniądze na nowy - napisał na Facebooku.
I zadeklarował, że jeśli komórka się nie znajdzie, to 11-latek dostanie nową.