Ten wypadek mógł zakończyć się prawdziwą tragedią. Przegubowiec linii 138 jechał ul. Ząbkowską w kierunku Pragi. Nagle tuż przed skrzyżowaniem z ul. Targową zjechał na chodnik.
- Poczułem nagle, że skręcamy, a po chwili słyszałem, jak taranujemy kolejne słupki. Zatrzymaliśmy się, gdy uderzyliśmy w latarnię - wspominał na miejscu jeden z pasażerów feralnego autobusu.
Ścięta podczas uderzenia latarnia runęła na chodnik, którym przechodziła akurat 17-letnia dziewczyna. Metalowa rura spadła wprost na nią. Chwilę później na miejscu była już karetka. Ranna w głowę dziewczyna została odwieziona do szpitala. Kiedy medycy podeszli do kabiny kierowcy autobusu, odkryli, że... jest nieprzytomny.
- Kierowca był trzeźwy. Przyczyną tego zdarzenia było zasłabnięcie. Zarówno on, jak i poszkodowana kobieta trafili do szpitali - wyjaśnia asp. Monika Brodowska z praskiej policji
Jak to możliwe, że kierowca miejskiego autobusu nagle traci przytomność za kółkiem?
- Ten kierowca zgłaszał problemy z żołądkiem, na pętli miał go zmienić kolega, a w ogóle to jest człowiek, który jeździ zastępczo, awaryjnie, gdy ktoś inny np. nie przyjdzie do pracy, poza tym wczoraj było bardzo gorąco... - tłumaczył przyczyny wypadku Radosław Marek, wiceprezes zarządu PKS Grodzisk Mazowiecki. W 2008 roku podczas kontroli Inspekcji Transportu Drogowego spośród trzech stołecznych przewoźników PKS Grodzisk Mazowiecki wypadł najgorzej. Rekordzista z tej firmy, kierowca z Ukrainy, jeździł wtedy niemal bez przerwy przez 44 godziny.