Warszawa: pościg i zatrzymanie 44-latka
Wszystko wydarzyło się pod koniec lipca. - Policjanci otrzymali informację o awanturze na parkingu przy ulicy Dickensa. Zgłaszający poinformował, że przed chwilą nieznany mężczyzna w trakcie awantury o parkowanie groził mu pistoletem – informuje sierż. szt. Jakub Pacyniak z policji.
Przeczytaj również: Warszawa. W złości chwyciła nóż i dźgnęła partnera. Wiemy, dlaczego to zrobiła
Przed jednym z pobliskich bloków policjanci zauważyli podejrzanego. Na widok policji zaczął uciekać! Mundurowy zatrzymali go na klatce schodowej - 44-latek. Posiadał przy sobie plecak, w którym patrolowcy znaleźli "gazówkę" do złudzenia przypominającą prawdziwą broń palną. Okazało się, że wcześniej mężczyzna kierował pojazdem mechanicznym pomimo sądowego zakazu. Dodatkowo w mieszkaniu agresora policjanci zabezpieczyli kilkadziesiąt gram mefedronu – przekazał policjant.
Warszawa. 44-latek usłyszał zarzuty
Teraz 44-latek ma poważne kłopoty. Noc spędził na dołku, a prokuratura postawiła mu zarzuty stosowania przemocy, złamania zakazu prowadzenia pojazdu oraz posiadania narkotyków. Może posiedzieć nawet 5 lat.