Wystarczyło kilkanaście minut, by ruchliwe skrzyżowanie ulic Rembielińskiej i Bartniczej zmieniło się w bajoro. Zdezorientowani kierowcy porzucali samochody na poboczu, a przechodnie ratowali się ucieczką.
Pod chodnikiem pękła rura o szerokości 250 mm, z której wartkim strumieniem zaczęła lać się woda. Służby wyłączyły skrzyżowanie z ruchu. Przez nieco ponad 20 minut nie kursowały tramwaje o numerach 1, 4, 26 i 41. A autobusy linii 114, 126, 204, i 414 jeździły objazdem. Na wysokości ul. Bartniczej skręcały w ul. Matki Teresy z Kalkuty i dalej wracały na swoje trasy.
Zobacz tez: Przemysław Wipler buja się na huśtawce
Z powodu awarii przez kilka godzin wody nie mieli mieszkańcy siedmiu okolicznych bloków. - Na miejsce podstawiliśmy dwa beczkowozy. Nasi pracownicy najpierw uprzątnęli piach z zalanego skrzyżowania, a potem zajęli się usuwaniem awarii - opowiada Roman Bugaj, rzecznik Wodociągów Warszawskich. W międzyczasie mieszkańcy narzekali, że w tym miejscu często dochodzi do awarii i czas najwyższy wymienić stare instalacje.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail