Prawo i Sprawiedliwość chce przesunąć termin wyborów samorządowych na kwiecień 2024 r. A to oznacza, że w przyszłym roku wybierać będziemy tylko władze parlamentarne, a rok później – prezydenta Warszawy i radnych oraz – zaledwie kilka tygodni później – europosłów. Co się przez ten czas zdarzy w warszawskiej polityce? Czy zmieni się prezydent Warszawy? Czy Warszawę czeka powołany przez premiera komisarz? Wszystko tak naprawdę zależy od tego, co zrobi prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Pytani dziś o to eksperci i samorządowcy kreślą tak różne scenariusze, że trudno jest przewidzieć coś na pewno. W skrajnym scenariuszu Warszawą przez kilka miesięcy mógłby zarządzać komisarz. Wiele zależy od decyzji obecnego prezydenta Warszawy.
Co zrobi Trzaskowski?
– Przede mną poważna decyzja, czy powinienem wystartować w wyborach parlamentarnych, czy samorządowych. Zdecydowałbym się na taki ruch, tylko jeśli miałoby to się przyczynić do wypracowania szerszego porozumienia opozycji – mówił Rafał Trzaskowski.
– Gdybym miał typować, co zrobi Trzaskowski, to powiedziałbym, że na pewno chce uczestniczyć w ogólnokrajowej polityce i do tego dąży. Ale w jakiej formie się to stanie, nikt tego nie wie, on sam też – mówi nam jeden z polityków Platformy Obywatelskiej. W Platformie jest grono zwolenników opcji, w której Rafał Trzaskowski startuje w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych i pomaga przyciągać głosy na listę Koalicji Obywatelskiej. Jeśli wystartuje, zapewne tym posłem zostanie. Ale to nie jest szczyt marzeń prezydenta Warszawy, a dla miasta kluczowe będzie to, co zrobi później.
Trzaskowski może wykonać (nieuczciwy wobec wyborców, ale stosowany w polityce) manewr, że zostanie wybrany na posła, pomoże opozycji wzmocnić wynik, po czym zrezygnuje z mandatu w Sejmie i wróci do ratusza. Tu będzie czekał na rozwój wypadków, czyli montowanie nowego rządu i ewentualne propozycje uczestniczenia w nim.
Jeśli wygra opozycja i taką propozycję Trzaskowski dostanie – odejdzie z ratusza, a na jego miejsce rząd powoła wówczas komisarza. W tej opcji zapewne politycznie niewiele się zmieni, bo następca byłby też z PO, a może szerzej – z KO – i byłby to wówczas przyszły kandydat na prezydenta Warszawy w wyborach 2024. Kto? Posłanka Barbara Nowacka, Aleksandra Gajewska, poseł Marcin Kierwiński, obecna wiceprezydent Renata Kaznowska? To na razie tylko giełda nazwisk.
Platforma: Warszawy oddać nie można!
Jeśli natomiast kolejny raz wygra PiS? Trzaskowski wróci do ratusza i będzie się ubiegał o reelekcję? Czy jednak zostanie posłem i pozwoli, by komisarza na kilka miesięcy wówczas premier mianował z opozycji?
– Dziś ta druga opcja wydaje się niemożliwa z naszego punktu widzenia. Warszawy oddać nie można! – mówią stanowczo posłowie Platformy.
Zmiana układu politycznego w Warszawie do 2024 r. wydaje się mało prawdopodobna. Zwłaszcza że PiS wydaje się odpuszczać duże miasta i na razie nie ma mocnego kandydata, który zawalczyłby z Trzaskowskim.