Do Sejmu trafił właśnie „poselski projekt ustawy o ustroju miasta stołecznego Warszawy”, w myśl którego Warszawa ma składać się z 33 gmin. Zmiany miałyby wejść w życie jeszcze przed przyszłorocznymi wyborami samorządowymi.
W granicach stolicy miałyby się znaleźć dodatkowo: Błonie, Brwinów, Góra Kalwaria, Grodzisk Mazowiecki, Halinów, Izabelin, Jabłonna, Józefów, Karczew, Kobyłka, Konstancin-Jeziorna, Legionowo, Lesznowola, Łomianki, Marki, Michałowice, Milanówek, Nadarzyn, Nieporęt, Otwock, Ożarów Mazowiecki, Piaseczno, Piastów, Pruszków, Raszyn, Stare Babice, Sulejówek, Wiązowna, Wieliszew, Wołomin, Ząbki i Zielonka.
Skąd taki pomysł? Oficjalnie Prawo i Sprawiedliwość argumentuje zmiany jako potrzebne w rozwoju metropolii. W projekcie pojawia się stwierdzenie: „Dla zapewnienia dynamicznego i harmonijnego rozwoju metropolii niezbędne jest wydzielenie jednostki, która będzie wyposażona w kompetencje umożliwiające koordynację rozwoju całego obszaru metropolitalnego, obejmująca m.in. funkcje transportowe i zagospodarowanie przestrzenne”. Projekt jest dostępny tutaj.
Pojawiają się jednak negatywne głosy, że partia rządząca chce doprowadzić do powiększenia Warszawy ze względów politycznych. Chodzi o zdobycie dużo większego poparcia – nie od dziś wiadomo, że PiS cieszy się dużo większą popularnością w podwarszawskim miejscowościach niż w samej stolicy. Ewentualne powiększenie granic Warszawy oznaczałoby większe szanse partii na przejęcie władzy w mieście.
Swojego oburzenia nie kryje także Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, które na swoim oficjalnym profilu facebookowym stwierdziło, że „PiS ponad głowami mieszkańców chce wywrócić do góry nogami ustrój Warszawy”.
Sprawą zajmował się Artur Jarząbek: