Zdezorientowane zwierzątko wybiegło z lasu prawdopodobnie w poszukiwaniu pożywienia. Na kruchym lodzie przewróciło się i wpadło do przerębla w odległości 100-150 metrów od brzegu.
Zrozpaczona sarenka przez dłuższy czas szamotała się i próbowała o własnych siłach wyjść z lodowatej wody. Nie dała jednak rady, bo na cienkim lodzie złamała nogę. Na pomoc dzikiemu zwierzakowi ruszyli strażnicy miejscy ze specjalnej jednostki wodno-nurkowej. Gdy przyjechali na miejsce, sarenka już jednak nie żyła. Utopiła się w lodowatej wodzie. Martwe zwierzę przetransportowano na brzeg za pomocą sani lodowych (ich wyporność pozwala im utrzymać się na powierzchni). Truchło strażnicy przekazali łowczemu.