- Nogi się pode mną ugięły na widok tej małej. Siedziała na balkonie z nóżkami przewieszonymi przez szczebelki - opowiada pan Rafał. Mężczyzna bez chwili wahania zaalarmował sąsiadów, po czym pobiegł na ratunek. - Drzwi do mieszkania na szczęście były otwarte. Od razu wpadłem na balkon i chwyciłem dziecko. Potem zadzwoniłem na policję...
Sąsiedzi mężczyzny są pod wrażeniem jego postawy. - To prawdziwy bohater - podkreślają. Pan Rafał zastrzega jednak, że bohaterem się nie czuje. - Każdy na moim miejscu zachowałby się tak samo - mówi skromnie.
Przeczytaj też: Bohater zatrzymał tira śmierci. Pijany kierowca miał 2,9 promila i prowadził!
Mała Nikola została pod opieką ojca Krzysztofa W. (21 l.). Jej matka Małgorzata W. (21 l.) była w tym czasie w pracy. Mężczyzna upił się i zasnął na kanapie. Był tak zamroczony alkoholem, że obudził się dopiero, gdy na miejsce przyjechali mundurowi. Badanie alkomatem wykazało, że ma 0,7 promila. Trafił do izby wytrzeźwień, a dzisiaj prawdopodobnie usłyszy zarzuty.
Sąsiedzi twierdzą, że to nie pierwszy raz, gdy małą Nikolą ojciec opiekował się w tak nieodpowiedzialny sposób. - On jest kompletnie bezmyślny. W życiu nie powinien mieć dziecka. Ciągle przychodził pijany. Urządzał głośne imprezy. Rodzina ma przydzielonego kuratora sądowego - opowiadają lokatorzy budynku przy ul. Puławskiej 4/6/8.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail