- Termin będzie bardzo trudny do realizacji, ale zrobimy wszystko, aby był zbliżony z oczekiwaniami miasta - mówi dyplomatycznie "Super Expressowi" Mateusz Witczyński (26 l.), rzecznik konsorcjum AGP.
- Główne powody to przede wszystkim projekty. W dokumentach, które dostaliśmy, brakuje instalacji podziemnych, uzupełnienie wszystkiego wymaga czasu - wymienia problemy Witczyński.
Na stacji Świętokrzyska prace przerywano wielokrotnie z powodu a to "Grubej Berty", czyli pocisku artyleryjskiego, a to "drobniejszych" bomb czy amunicji. Problemem był też projekt wyjścia stacji przy Ministerstwie Finansów, z którego w końcu zrezygnowano.
To głównie z tych powodów tarcze TBM ruszyły z takim opóźnieniem. Zamiast od 9 miesięcy drążą tunele ledwie od miesiąca. "Anna" przemierzyła zaledwie 100 metrów, "Maria" po tygodniu ma za sobą osiem metrów, choć miała się poruszać z prędkością 10 metrów na dobę.
Trzecia z tarcz - "Wisła" ma wyruszyć na Pragę dopiero pod koniec wakacji, czyli również z kilkumiesięcznym poślizgiem. Pomóc dotrzymać terminu, jakim jest przyszły rok, ma czwarta tarcza, ale na razie nie ma jej jeszcze w stolicy.