Bulwary nad Wisłą stały się jednym z najpopularniejszych miejsc w Warszawie. Tu można spędzić wolny czas w klubach, na koncertach czy przy seansie w kinie plenerowym ale rez aktywnie na siłowniach, placach zabaw czy licznych zajęciach prowadzonych przez animatorów. Dla wodniaków są też katamarany, motorówki czy kajaki. A dla młodzieży - wolna przestrzeń. Mieszkańcy Powiśla chcą mieć fragment bulwarów dla siebie i zakazania na nim spożywania alkoholu. O tym pomyśle rozmawiamy z pełnomocnikiem prezydenta stolicy do spraw Wisły.
"Super Express": - Czy warszawiacy czują się na bulwarach dobrze i bezpiecznie?
Jan Piotrowski: - Prowadzimy cyklicznie, co dwa, trzy lata badania tego, co się dzieje nad Wisłą. Pytamy użytkowników tej przestrzeni, różne grupy wiekowe, o różnych godzinach, w dzień i nocą, czy się czują bezpiecznie i czy podoba się im to, co się tu dzieje. I wyniki tych badań są jasne. Ponad 90 proc. pytanych czuje się tu bezpiecznie. A 91 proc. tych osób również nie chce, by nad Wisłą obowiązywał zakaz sprzedaży alkoholu.
Jednak co pewien czas mediami wstrząsają zdjęcia lub filmy różnych incydentów albo zalegających śmieci. Właśnie pokazał je przedstawiciel wspólnoty mieszkaniowej z Powiśla...
Zdjęcie, które zostało pokazane obiegło internet w marcu 2017 roku. Mam duże podejrzenie, że jest nawet z 2016 roku. To naprawdę incydenty. My się nie odżegnujemy od tego, że takie występki mają miejsce. Nie próbujemy zaklinać rzeczywistości, ale co sezon podejmujemy konkretne działania, żeby było jeszcze bezpieczniej. Powstał posterunek straży miejskiej...
Mieszkańcy mówią, że straż nie chce przyjeżdżać na każde wezwanie ze strony mieszkańców, że pojawia się tylko policja...
Statystyki interwencji straży mówią jednak co innego. Dzięki działaniom miasta z roku na rok jest coraz mniej powodów do interwencji służb. Co nie zmienia faktu, że chcemy, by patrole policji i straży były obecne nad Wisłą. Są też systematyczne kontrole. A teren bulwarów jest objęty stałym monitoringiem.
Mam wrażenie, że to trochę dwa światy i dwa sposoby postrzegania bulwarów. Ja widzę fantastyczną energią warszawiaków i turystów, którzy bawią się i cieszą, że takie miejsce jest. Korzystają z tysiąca atrakcji. A część osób widzi wrzawę, burdy, alkohol, śmieci pozostawione na nabrzeżu o poranku. Bo oni tu są na co dzień.
Bo trochę tak jest. Osoby, które tu przychodzą, czują się tu dobrze, a ci, którzy nigdy tu nie byli, słyszą tylko o przejawach patologii. Robimy wiele, by zminimalizować uciążliwość tego miejsca. Pojawiają się nowe rozwiązania. Dopracowujemy sprawdzone działania.
Warszawskie Towarzystwo Wioślarskie chce, żeby teren od Portu Czerniakowskiego do Mostu Poniatowskiego został objęty zakazem spożywania alkoholu i żeby stworzyć tu "strefę fit". To możliwe?
Wracamy tu do tego, jak sobie wyobrażamy przestrzeń przy Wiśle. My zdecydowaliśmy się na energię i przestrzeń wolności. Dzięki temu Bulwary nad Wisłą stały się najpopularniejszym miejscem w Warszawie. To tu obowiązkowo ruszają turyści. Ale nie dlatego, że tak założyliśmy, ale dlatego że wszyscy te 5,5-kilometrową przestrzeń współtworzymy. Jeśli ktoś ma ochotę, może tu przyjechać rowerem, może spotkać się nad Wisłą może wejść do klubokawiarni i potańczyć. Można też przyjść ze swoją muzyką, usiąść na schodkach i bawić się po swojemu. To jest siła i popularność wolnej przestrzeni, na którą się zdecydowaliśmy. To oczywiście nie jest łatwe, takich terenów w Europie nie jest wiele. Współtworzyliśmy ten kierunek i chcemy działać tak by był on zadowalający i doceniany. Każda z klubokawiarni ma swój program kulturalny, rozrywkowy i sportowy. Jest siłownia plenerowa i workoutowa. Można wypożyczyć kajaki, trenować, organizowane są treningi biegowe.
Możliwy jest zatem jakiś kompromis tej wizji miasta z propozycjami wydzielenia fragmentu nazwijmy to "dla abstynentów"?
Kompromis polega na tym, byśmy współtworzyli tę przestrzeń. Byśmy razem, wszyscy, wspólnie brali za nią odpowiedzialność. Wspólnie z Towarzystwem Wioślarskim w ubiegłym sezonie otwieraliśmy sezon, organizując przez cały miesiąc zajęcia dla amatorów z wioślarstwa, żeglarstwa czy kajakarstwa. Również dla osób z niepełnosprawnościami. Proponujmy warszawiakom kolejne sposoby aktywności, niech to będzie przestrzeń fit. Warto wspomnieć, że w latach 2018-2019 stworzyliśmy przestrzeń na kort do Padala, właśnie przy bulwarze Flotylli Wiślanej. To był absolutny hit.
Ale nie chcecie dzielenia bulwarów na odcinki...
Nie tworzymy gett. Nie chodzi o to, żeby dbać tylko o swój fragment terenu, ale o to, żeby dbać o całość jako przestrzeń. Jesteśmy przeciwni dzieleniu bulwarów na oazy. One tworzą całość. Ci, którzy mają tu swoje kawiarnie i prowadzą zajęcia sportowe, rekreacyjne i różnego rodzaju animacje to rozumieją. A tych, którzy z tej infrastruktury korzystają, namawiamy do czystości, posprzątania po sobie. Stąd kampania Dzielnica Wisła, którą prowadzimy od 2015 roku.
W sądzie jest skarga mieszkańców Powiśla o uchylenie uchwały Rady Warszawy pozwalającej na spożywanie alkoholu na bulwarach. Szykujecie argumenty kontra?
Oczywiście że tak! Ale niech sąd zdecyduje. My nieustająco zapraszamy na Bulwary wszystkich, by miło spędzali tu czas według własnych upodobań. Nie chcemy niczego ograniczać a jedynie proponować coraz to nowe pomysły, poszerzając ofertę.
Rozmawiała Izabela Kraj