Warszawa. Cyrk w metrze!

2013-12-18 22:48

Tysiące pasażerów na stacjach przeklinało wczoraj podróż warszawskim metrem. Przez pięć godzin ruch odbywał się z opóźnieniami lub przesiadkami! Najgorzej było w porannym szczycie, tłumy musiały przesiadać się do tramwajów i autobusów, by nie spóźniać się pracy. Warszawiacy mają tego już dość, bo do awarii w metrze dochodzi niemal co tydzień.

Najnowsze z działu

Czy to koniec?

Stworzyli dom kultury, teraz muszą się wynieść. Stacja Praga kończy działalność? „Czekamy na eksmisję”

Wielka inwestycja

Aż cztery pasy ruchu w każdą stronę. To będzie najszersza autostrada w Polsce. Decyzja zapadła

STATYSTYKI POWALAJĄ

Zbudowali stację metra w Warszawie, z której nikt nie korzysta. Wydali na nią miliony złotych

Wyjątkowa architektura w Polsce

Dzieło sztuki w samym sercu stolicy. PRL-owski blok przypomina rzeźbę

Zeznania ofiar wypadku z udziałem policjantów w Dawidach Bankowych: "Chcieliśmy zrobić dobry uczynek, a skończyło się tragicznie"

Kolejna środa i kolejny chaos w metrze! Wczoraj ok. godz. 5 rano doszło do awarii sygnalizatora przy wyjeździe ze stacji Politechnika. Pokazywał on maszynistom informację, że tor do stacji Pole Mokotowskie jest zajęty. To samo widział dyspozytor ruchu. - O godz. 5.50 podjęliśmy decyzję, że naprawimy to po porannym szczycie, bo trzeba było częściowo wyłączyć ruch - tłumaczy Krzysztof Malawko (56 l.), rzecznik Metra Warszawskiego. I tak do godz. 10.17 pociągi jeździły między Politechniką a Polem Mokotowskim z prędkością ok. 20 km/h. To w porannym szczycie spowodowało olbrzymi chaos i opóźnienia na całej I linii. Średnio na stacjach stało się ok. 5 minut, a podróż z centrum na Ursynów zajmowała nawet 40-50 minut. Mylące były też komunikaty na stacji, bo pasażerowie nie wiedzieli, czy lepiej przesiąść się do autobusu lub tramwaju. W samych pociągach nie wiadomo dlaczego motorniczowie prosili, aby... wszyscy przechodzili na lewą stronę, choć wagony były nabite ludźmi po brzegi. Paranoja!

Zobacz: Usterka sparaliżowała metro

Usuwanie awarii rozpoczęło się dopiero o godz. 10.17. - Wtedy wyłączyliśmy napięcie i weszliśmy do tunelu - mówi Krzysztof Malawko. Pociągi kursowały wówczas jedynie z Kabat do Wilanowskiej i z Młocin do Centrum, a między Politechniką i Wilanowską ruch odbywał się wahadłowo. Utrudnienia były gigantyczne, bo na pociąg czekało się nawet 10 minut. Normalny ruch przywrócono o godz. 11.20, czyli po pięciu godzinach! Dlaczego tak długo? - Wszystko ze względów bezpieczeństwa. Musieliśmy wszystko dokładnie sprawdzić, aby nie doszło do nieprzewidzianych sytuacji - tłumaczy rzecznik.

Lista ostatnich awarii w metrze:

30 i 31 lipca - awaria bramek wejściowych na wszystkich stacjach metra

6 października - awaria drzwi pociągu Siemens Inspiro na stacji Kabaty

17 listopada - pożar pociągu Siemens Inspiro między stacjami Centrum i Politechnika

4 grudnia - awaria rozjazdów na stacji Młociny

11 grudnia - druga awaria rozjazdów na Młocinach

18 grudnia - awaria sygnalizatorów między Politechniką a Polem Mokotowskim