Warszawa. Czterolatek zginął pod tramwajem. Zarzuty dla motorniczego
Motorniczy usłyszał zarzuty w czwartek, 13 kwietnia, w Prokuraturze Rejonowej Praga-Północ. Prokuratura przekazała szczegółowe informacje. - Kierującemu tramwaje przedstawiono zarzut umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i przepisów instrukcji dla pracowników Tramwajów Warszawskich oraz nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym – przekazała prok. Katarzyna Skrzeczkowska z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Szczegółowe ustalenia śledczych są wstrząsające. - Zebrany materiał dowodowy wskazuje na to, że w trakcie jazdy korzystał ze słuchawek i telefonu, nieprawidłowo obserwował zdarzenia zachodzące w obrębie ostatnich drzwi, a po ich zamknięciu nie upewnił się czy ruszanie z przystanku nie spowoduje zagrożenia dla pasażerów wysiadających i znajdujących się na przystanku. Na ocenę sytuacji poświęcił zbyt mało czasu – mówi prok. Skrzeczkowska. Motorniczy nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień.
Czterolatek zginął na Jagiellońskiej
Horror, który rozegrał się przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie, mrozi krew w żyłach. Do wypadku doszło w tramwaju linii nr 18, w starym modelu pojazdu - Konstal 105 Na. Czteroletni chłopiec zginął tragicznie ciągnięty po torowisku przez stary tramwaj. Chwilę wcześniej drzwi składu przytrzasnęły jego nóżkę gdy wysiadał. Dziecko znalazło się w pułapce bez wyjścia. Malec zginął na oczach opiekującej się nim babci. Kobieta zemdlała z przerażenia.
Listen on Spreaker.