- Krokodyl został nam dostarczony jako paczka w sobotę o 15. Na nieszczęście sprawcy nie wiedział on, że posiadamy monitoring i sytuacja przekazania paczki ochronie została nagrana – poinformował portal Nasze Miasto Warszawa, Mariusz Lech z Sekcji Herpetarium w Zoo. - Zgłosiliśmy sprawę na policję, w końcu dokonano tutaj przestępstwa porzucenia zwierzęcia, perfidnego i bezczelnego porzucenia. Obecnie krokodyl przebywa w naszym ogrodzie zoologicznym, ale intensywnie poszukujemy właściciela - dodaje.
O tym, że z dostarczonym pakunkiem jest coś nie tak, ochroniarze przekonali się w niedzielę rano, kiedy ten zaczął się poruszać. Widząc to, postanowili oni otworzyć paczkę. Ku ich zdumieniu, w środku znaleźli skrzynkę transportową z napisem "Uwaga! Metrowy Krokodyl Nilowy". Adres nadawcy, który się na niej znajdował, jako właściciela przesyłki wskazywał podwarszawskiego właściciela fermy strusi. - Tyle, że ja nikomu żadnego krokodyla nie wysyłałem - zaprzeczał w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 sam zainteresowany.
Na chwilę obecną nie wiadomo jeszcze kto podrzucił zwierzę do stołecznego Zoo. Warto odnotować, że tego samego dnia na terenie parku praskiego, znaleziono damską torebką z... wężem boa. Podobnie jak krokodyl trafił on do ogrodu zoologicznego. Będzie się tam znajdował do czasu odnalezienia jego właścicielki przez policję.