W takiej sytuacji znalazł się nasz Czytelnik Łukasz Ganczewski (18 l.).
- Pomyślałem, że ułatwię sobie życie i nie będą stał w kolejkach. Dlatego postanowiłem na stronie internetowej Zarządu Transportu Miejskiego doładować swoją kartę miejską. Wypełniłem formularze, zapłaciłem, ale wkrótce bardzo się zdziwiłem - opowiada. - Okazało się bowiem, że aby ją aktywować i tak muszę jechać do Punku Obsługi Pasażerów do centrum, czyli muszę zapłacić za dodatkowy bilet, aby w ogóle tam dojechać. To nie lepiej kupić kartę w kiosku albo po prostu w biletomacie? - pyta pan Łukasz.
A jak całą sytuację komentują urzędnicy z ZTM?
- Niestety, nasz system internetowy nie jest jeszcze tak zaawansowany i pasażerowie doładowujący swoją kartę miejską muszą aktywować ją właśnie w POP lub nowszych biletomatach - tłumaczy Konrad Klimczak z biura prasowego Zarządu Transportu Miejskiego. - Pracujemy nad tym, aby pasażerowie jak najszybciej mogli korzystać z pełnej oferty internetowej - dodaje.
Miejmy nadzieję, że uda im się rozwiązać ten problem, bo podróżni nie chcą być dłużej nabijani w butelkę.