Nie jest też liderką listy. Dostała drugie miejsce w okręgu, w którym mieszka od 9 lat - na Powiślu. Dlaczego akurat ten komitet? - Sama go wybrałam, znalazłam informacje na Facebooku, chodziłam na spotkania
i w końcu zdecydowałam się wystartować - opowiada "Super Expressowi" Dorota Zawadzka. Dojrzała do tej decyzji, gdy obserwowała zakusy deweloperów na kolejne skrawki zieleni w Śródmieściu. Uznała, że to warszawiacy powinni decydować o tym, co się dzieje w mieście, a nie dostosowywać się biernie do urzędniczych decyzji. Ma świadomość, że jest reklamą nowego komitetu, który próbuje zawalczyć z dużymi partiami o miejsca w radzie dzielnicy.
Gdy zaczęłam dyskusję na Twitterze, ktoś mi odpowiedział "Celebrytom dziękujemy".
- Na listach Warszawy Społecznej nie ma znanych osób, są lokatorzy, ludzie, którzy robią fajne rzeczy lokalnie, walczyli o żłobki, bary mleczne, stołówki. I ja chcę być z nimi - mówi telewizyjna Superniania. Rozdział sadzania dzieci na karnego jeżyka ma już za sobą. Teraz chce powalczyć o większe pieniądze na edukację, żłobki i zadbać o seniorów z Powiśla. Na razie nie ma pomysłu na kampanię. - Gdy zaczęłam dyskusję na Twitterze, ktoś mi odpowiedział "Celebrytom dziękujemy". Celebrytom może tak, ale społeczników raczej promujemy. A ja od dawna działam społecznie. Moi sąsiedzi mnie znają i ja znam mieszkańców z najbliższej okolicy. Chcę się im przedstawić jeszcze lepiej, więc na pewno będę pukać do domów w Śródmieściu i rozmawiać z nimi - zapowiada.
Zobacz też: Warszawa. Zaginęła 26-letnia Małgorzata Buczeń. Szuka jej rodzina i policja. Pomóż ją odnaleźć!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail