Sprawę Artura K. opisywaliśmy w "Super Expressie" regularnie. W 2004 roku udusił swoją 20-letnią partnerkę Renatę. Siedział za to w wiezieniu, ale ze względu na dobre sprawowanie prawie sto razy wychodził na przepustki. W tym czasie poznał Monikę. Pewnego dnia z zimną krwią udusił ją i jej synka. Przed sądem mówił, że "opętał go szatan". Ani biegli ani sąd nie uwierzyli jednak w jego niepoczytalność.
W grudniu 2019 wydał wyrok – dożywocie z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie dopiero po 40 latach. A więc najwcześniej w 2056 roku! Adwokaci próbowali podważyć sposób rozumowania biegłych, złożyli apelację, ale Sąd Apelacyjny właśnie wyrok utrzymał. - Okrutne i drastyczne okoliczności tego zabójstwa mówią jedno: mamy do czynienia z bardzo złym człowiekiem - stwierdził sędzia Zbigniew Karpiński, cytowany przez dziennikarza "Gazety Stołecznej", który był na rozprawie.
KARA ŚMIERCI dla Artura K.?! Cierpiący rodzice życzą mordercy najgorszego
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.