"Aż serce się kraja. Babunia w wieku 90 lat stoi pod sądem i ulotki rozdaje bo jej na leki brakuje. Bardzo smutno mi się zrobiło kiedy babunia powiedziała, że musi pracować w tym wieku bo w takim państwie żyjemy. Oczywiście jak to ja podeszłam do babci porozmawiałam coś tam pomogłam,ale jednorazowa pomoc,to nic nie da" - czytamy na profilu pani Liany.
Internauci nie kryją poruszenia - kto zatrudnił tę panią? - pytają. Niektórzy informują, że ulotki, które rozdaje staruszka, reklamują jedną z kancelarii adwokackich. Co więcej, pojawia się również pytanie o to, dlaczego kobieta mająca 90 lat, nie korzysta z leków refundowanych, które przysługują każdej osobie po 75 roku życia? Na stronie ministerstwa zdrowia znajdujemy możliwe wyjaśnienie. Leki refundowane są tylko wtedy, kiedy schorzenie mieści się w zakresie wskazań objętych programem. Pozostałe leki są dostępne za 30% ich wartości.
>>> Mazowsze: Wszedł na komendę i powiedział, że zamordował matkę
Internauci zadeklarowali chęć pomocy. Wsparcie dotyczyło zarówno kupna leków, ale również jedzenia, a nawet opłat mieszkaniowych. Pani Liana ponownie skontaktowała się z 90-latką. Choć odzew wśród ludzi był olbrzymi, staruszka nie chce przyjąć pomocy.
Czytaj też: Bulwary Wiślane: Tak odpoczywali warszawiacy w pierwszą niedzielę bez handlu [ZDJĘCIA]