Francesco Scaglione, kierownik kontraktu z konsorcjum AGP Metro, przyznał wczoraj, że nie jest pewien, czy uda się zakończyć budowę stacji Dworzec Wileński w planowanym terminie. Pesymizm jest uzasadniony. Budowa stacji rozpoczęła się z półrocznym opóźnieniem, a nadgonienie prac wciąż blokuje pomnik Czterech Śpiących, którego demontaż dopiero się rozpoczął i potrwa miesiąc. Spory poślizg mają też tarcze TBM, które według przesuniętego już raz terminu wystartować miały pod koniec roku, a wiadomo, że ruszą dopiero wiosną 2012 roku.
Mateusz Witczyński, rzecznik konsorcjum AGP, tłumaczy, że na opóźnienia wpłynęły ślimaczące się procedury, m.in. przy przenoszeniu kolidujących ze sobą instalacji podziemnych. - Kilka miesięcy czekaliśmy na pozwolenie na przełączenie przewodów przy rondzie Daszyńskiego. Kolejny przykład to organizacja ruchu, której uzgadnianie w jednym z miejsc zamiast trzech tygodni zajęło pięć miesięcy - mówi Witczyński. Uspokaja jednak, że trwa opracowywanie planu nadrobienia straconego czasu. - Myślimy o wprowadzeniu tam, gdzie to możliwe, całodobowego systemu pracy, zastosowaniu większej liczby maszyn, droższych i szybszych metod pracy i zaangażowaniu większej liczby pracowników - dodaje Witczyński. Jednak zapewnia, że termin zakończenia prac jesienią 2013 roku nadal obowiązuje.
Nowością jest za to podany wczoraj termin zamknięcia ul. Marszałkowskiej, pod którą prowadzona będzie część prac związanych z budową stacji Świętokrzyska. Ulica zamknięta zostanie na około 4 tygodnie w czerwcu 2012 roku, czyli podczas EURO 2012.