Podczas rutynowego patrolu strażników miejskich podszedł do nich zaniepokojony przechodzień wskazując samochód, w którym spało małe dziecko. Funkcjonariusze podeszli do auta, które było zamknięte.
Pukając w szybę i trzęsąc samochodem funkcjonariusze usiłowali zwrócić uwagę dziewczynki. Ta jednak nie reagowała. Nie było nad czym się zastanawiać.
Warszawa: Ósmoklasiści już znają wyniki egzaminów. Czas na zakończenie rekrutacji [PORADNIK]
Podczas gdy jeden ze strażników wzywał pogotowie, drugi – w bezpieczny dla dziecka sposób – wybił szybę w aucie i otworzył drzwi. Mimo huku, dziewczynka nie wybudziła się. Na szczęście oddychała.
Po wydobyciu z samochodu, strażnicy ustawili fotelik z dwulatką w zacienionym i przewiewnym miejscu, cały czas monitorując jej funkcje życiowe.
Najmłodszy powstaniec ma pomnik w Warszawie! Ciało Wojtusia wynieśli towarzysze broni
Nie trwało to długo. Przybyłe chwilę później pogotowie potwierdziło u dziewczynki pierwsze objawy przegrzania. Na szczęście po przywróceniu właściwej temperatury, ocknęła się i nie wymagała hospitalizacji.
Warszawa: Będzie tramwaj na Kasprzaka! Urzędnicy ogłosili przetarg! [WIDEO, GALERIA]
Nie wiadomo dokładnie, jak długo dziecko przebywało w zamkniętym samochodzie. Prawdopodobnie trwało to nie więcej niż 20 minut. Matka, która po pewnym czasie pojawiła się na miejscu tłumaczyła, że "przedłużyła jej się wizyta w urzędzie".
Konsekwencje tego spóźnienia mogłyby być dużo poważniejsze, gdyby nie czujność przechodnia, błyskawiczna akcja strażników i fakt, że dzień nie był tak upalny jak poprzednie.
Nieodpowiedzialna mama będzie teraz odpowiadać za narażenie swojego dziecka.
Warszawa: Dlaczego w sobotę zawyją syreny? O której?
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.