Kobieta w piątek została przesłuchana przez prokuratora w Pułtusku, usłyszała zarzut dzieciobójstwa.
- Wykonano sekcję zwłok noworodka, po której mogliśmy przedstawić kobiecie zarzut - mówi Jolanta Świdnicka z pułtuskiej prokuratury. Kobieta zabiła dziecko najprawdopodobniej w wyniku szoku poporodowego. Na razie nie udało się ustalić, czy był to chłopczyk czy dziewczynka. - Ciało przeleżało w ziemi wiele miesięcy. Płeć, datę i przyczynę zgonu będziemy znać po szczegółowych analizach wyników sekcji, czyli nawet za miesiąc - tłumaczyła prok. Świdnicka.
Zobacz też: Ptasia grypa znów zabija! NOWE FAKTY Kanadyjczyk zaraził się w Chinach
Do czasu wyjaśnienia sprawy Anna J. będzie czekać w areszcie. W historię tej drobnej mieszkanki Kędzierzawic ciężko uwierzyć. 40-latka zaszła w ciążę na początku ubiegłego roku i od początku próbowała ukryć brzuch pod obszernymi ubraniami.
- Podejrzewaliśmy, że spodziewa się dziecka, i zapisaliśmy ją do ginekologa, ale ona twierdziła, że nie jest w ciąży. Nagle we wrześniu brzuch zniknął - opowiada Monika Nojbert z miejskiego ośrodka pomocy społecznej, który pomagał rodzinie. MOPS natychmiast powiadomił sąd o podejrzeniu aborcji.
Zwłoki noworodka znaleziono 8 stycznia w ogródku tuż obok domu. Mąż kobiety Marek J. (43 l.) twierdzi, że o niczym nie miał pojęcia.